- To ona skłania nas do ewangelizacji - mówi kard. Ezzati.
Chile to jeden z najbardziej zsekularyzowanych krajów Ameryki Łacińskiej i dlatego bardzo potrzebuje apostolskiej posługi Papieża – zauważa kard. Ricardo Ezzati, arcybiskup stołecznego Santiago. Franciszek przybędzie do Chile w przyszły poniedziałek. Od poprzedniej papieskiej wizyty w tym południowoamerykańskim kraju minęło ponad 30 lat. Św. Jan Paweł II był tam za rządów generała Pinocheta, kiedy Chile wchodziło na drogę stopniowej demokratyzacji. Zdaniem stołecznego arcybiskupa wszyscy korzystają dziś z przemian ustrojowych i rozwoju gospodarczego.
O Kościele i społeczeństwie, które spotka tam Papież Franciszek mówi kard. Ezzati.
„Obiektywnie jest to Kościół żywy i dynamiczny, wrażliwy na ludzi potrzebujących. Katolicyzm nadal jest obecny wśród mieszkańców naszego kraju, a świeccy są bardzo zaangażowani w życie Kościoła. Musimy jednak stawiać czoła licznym wyzwaniom, które wynikają z przemian kulturowych. W ostatnich latach nastąpiła bardzo silna sekularyzacja. Dobrze znam Amerykę Łacińską i mogę powiedzieć, że w naszym kraju zjawisko to jest wyjątkowo silne. Skłania nas to oczywiście do ewangelizacji, zgodnie z tym co zostało postanowione w Aparecidzie. Staramy się doprowadzić ludzi do osobistego spotkania z Chrystusem, bo z tego spotkania rodzi się potem nawrócenie, solidarność i jedność z wszystkimi” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Ezzati.
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.