W Poznaniu, tuż nad brzegiem Warty znajduje się dom zakonny Sióstr Serafitek. Za wzorem Matki Bożej Bolesnej siostry starają się nieść pomoc ubogim i cierpiącym, widząc w nich Chrystusa. W tym właśnie Zgromadzeniu siostra Sancja Janina Szymkowiak spędziła zaledwie sześć, ale bardzo ważnych i pracowitych lat.
Za cel swego życia uznała świętość, "ja świętą muszę zostać za wszelką cenę". Bez reszty oddała się w służbę Bogu i bliźnim. Wyróżniała ją ogromna skromność, chciała być pomijana i niezauważana. Cieszyła się, gdy mogła wyręczyć siostry w pracy, nic dla niej nie było za ciężkie ani za trudne. Charakteryzował ją duch modlitwy, posłuszeństwa, ofiary, pokory, umartwienia, milczenia i zaparcia się siebie.
Umiała cieszyć się z niedostatku i wykorzystywała każdą okazję, by praktykować ubóstwo. Nie zabiegała o żadne wyróżnienia dla siebie. Wybierała najzwyklejsze i najbardziej upokarzające prace. Nie zdradzała swych artystycznych uzdolnień ani wykształcenia. Siostra Salezja tak ją wspominała: "Była przekonana, że jest najgorsza, że nic nie umie, nikomu o sobie nie mówiła, przepełniona wdzięcznością, Bogu wszelkie dobro przypisywała, w sobie widziała tylko wady i walczyła z nimi". Przyjmowała każde polecenie jako wyraz woli Bożej i spełniała je z heroiczną wprost wiernością. Pragnęła swym życiem wynagradzać Sercu Bożemu za brak miłości ze strony ludzi.
Szerzenie czci Najświętszego Serca Pana Jezusa uważała za najważniejsze powołanie. Ważny był dla niej tylko Bóg. Jej miłość do Matki Bożej jest ściśle związana z miłością do Chrystusa. W swym notatniku nowicjackim napisała: "Błogosław mi Matko, bym została wierną i godną oblubienicą Jezusa ubogiego i dopomóż mi do zabicia siebie, by Jezus we mnie tylko żył, abym chętnie za Nim na Kalwarię dążyła, gdyż stamtąd niebo i świętość jest blisko, a świętą być muszę". Siostra Sancja była wzorowa służebnicą posłuszeństwa, wierną przepisom zakonnym. W dniu jej śmierci Siostra Przełożona zapewniła ją, że była zawsze posłuszna, że za brak posłuszeństwa Bóg sądzić jej nie będzie.
W Zgromadzeniu Sancja spełniała różne prace. Była wychowawczynią, nauczycielką , tłumaczką, zawsze gotową, by kogoś wyręczyć, zastąpić i pomóc. Strapione i cierpiące siostry znajdowały u niej pociechę i duchowe wsparcie. Dostosowywała się chętnie do różnych niewygód i ciężkiej pracy. Przyjmowała z pokora niezrozumienie ze strony otoczenia i trudne warunki życia podczas okupacji. Swoje cierpienia i przykrości jakie ją spotykały zawsze ofiarowywała Jezusowi. Często powtarzała, że Bóg zsyła na nią cierpienie tylko dla jej dobra. Chętnie odprawiała drogę krzyżową, by lepiej zrozumieć miłość Boga ku ludziom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.