Specjalnie dla nas papieską pielgrzymkę podsumowuje i komentuje O. JÓZEF AUGUSTYN
I ta pielgrzymka była wielką lekcją prawdziwej miłości do ojczyzny. W przemówieniu powitalnym Jan Paweł II powiedział prosto: "Sprawy polskie leżą mi bardzo na sercu". Na przestrzeni całego swojego pontyfikatu "nasz" Papież śledził uważnie to, co działo się w ojczyźnie. Właśnie dlatego mógł powiedzieć: "Wiem, jak zmieniła się nasza Ojczyzna od czasu mojej pierwszej wizyty w 1979 roku. To już kolejna pielgrzymka, podczas której mogę obserwować, jak Polacy zagospodarowują odzyskaną wolność." Ojciec Święty jak dobry ojciec chwali nas za osiągnięcia i potwierdza kierunek przemian w Ojczyźnie: "Jestem przekonany, że kraj nasz zmierza odważnie ku nowym horyzontom rozwoju w pokoju i pomyślności". W tym kontekście też, przywołując słowa Siostry Faustyny, zachęca nas do wdzięczności Bogu za wszelkie dobro, jakie staje się udziałem Polski i Polaków: "Ojczyzno moja kochana; Polsko, (...) Bóg Cię wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna!" (Dzienniczek, 1038). Opuszczając Polskę Papież zawierza raz jeszcze jej trudne sprawy Bożej Opatrzności i zachęca odpowiedzialnych do "troski o dobro Rzeczypospolitej i jej obywateli".
Obecny Papież jest człowiekiem wielkiego realizmu, także politycznego. Doskonale zdaje sobie sprawę, że pozostawanie Polski poza strukturami europejskimi mogłoby ją spychać na margines cywilizacyjnych przemian w Europie i w świecie. Potwierdzając więc dążenia władz do wejścia do Unii, jednocześnie przestrzega, by Polacy "nie zatracili własnej tożsamości, ale ubogaci swą tradycją ten kontynent i cały świat". W ten sposób Papież wzywa nas, abyśmy nie postrzegali jednoczącej się Europy jako zagrożenia dla naszych wartości duchowych i religijnych, ale wręcz przeciwnie, byśmy chcieli nimi podzielić się z Zachodem, który w dużym stopniu uległ już rozmyciu moralnemu i religijnemu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.