„Miłość w prawdzie, której Jezus stał się świadkiem" jest „zasadniczą siłą napędową prawdziwego rozwoju każdego człowieka i całej ludzkości": tak zaczyna się Caritas in veritate, encyklika skierowana do społeczności katolickiej i do „wszystkich ludzi dobrej woli".
Nowe sytuacje wymagają często nowych rozwiązań.” Koszty ludzkie zawsze są także kosztami ekonomicznymi, a złe funkcjonowanie ekonomii pociąga za sobą koszty ludzkie”. „Systemowe zwiększanie się nierówności między grupami społecznymi w tym samym kraju i pośród ludności różnych krajów /…/ nie tylko zmierza do niweczenia więzi społecznych, i dlatego wystawia na ryzyko demokrację, ale ma także negatywny wpływ w zakresie ekonomicznym przez postępującą erozję «kapitału społecznego», czyli całego zespołu relacji zaufania, wiarygodności i poszanowania reguł, nieodzownych w każdym współżyciu obywatelskim. W tym kontekście niepokoi zachwianie szans dostępu do pracy przez wszystkich, oraz to, co dotyczy „ekologicznego zdrowia planety”. Niezbędne jest przełamanie schematów i ukierunkowanie nowych, dynamicznych sił, ożywianych w perspektywie „cywilizacji miłości” (32).
Braterstwo, Rozwój ekonomiczny i społeczeństwo obywatelskie – to temat trzeciego rozdziału encykliki, który otwiera się pochwałą doświadczenia daru, często lekceważonego przy produktywistycznej i utylitarystycznej wizji życia. „Przekonanie o konieczności autonomii ekonomii, która nie powinna akceptować «wpływów» o charakterze moralnym, doprowadziło człowieka do nadużywania narzędzia ekonomicznego nawet w sposób niszczycielski”. Rozwój, jeśli chce być autentycznie ludzki, powinien uwzględniać zasadę bezinteresowności jako wyraz braterstwa” (34). W kontekście „funkcjonowania rynku” Papież omawia krótko zasady sprawiedliwości wymiennej, sprawiedliwości rozdzielczej i sprawiedliwości społecznej, by podkreślić, że „rynek, kierujący się jedynie zasadą równowartości zamienianych dóbr, nie potrafi doprowadzić do jedności społecznej”; „bez wewnętrznych form solidarności i wzajemnego zaufania, rynek nie może wypełnić swojej ekonomicznej funkcji. Dzisiaj zabrakło tego zaufania na poziomie międzynarodowym”. Rynek nie jest i nie powinien być miejscem przemocy silniejszego nad słabszym. Społeczeństwo nie powinno się chronić przed rynkiem, tak jakby jego rozwój pociągał ipso facto unicestwienie prawdziwie ludzkich stosunków. „Wielkim stojącym przed nami wyzwaniem, jakie pojawiło się wobec problematyki rozwoju w tym czasie globalizacji i stało się jeszcze bardziej pilne z powodu kryzysu ekonomiczno-finansowego, jest pokazanie, zarówno w zakresie myśli, jak i zachowań, że nie tylko nie można zaniedbywać lub osłabiać tradycyjnych zasad etyki społecznej, jak przejrzystość, uczciwość i odpowiedzialność, ale również, że w stosunkach rynkowych zasada bezinteresowności oraz logika daru jako wyraz braterstwa mogą i powinny znaleźć miejsce w obrębie normalnej działalności ekonomicznej”. Benedykt XVI przypomina, że Jan Paweł II w Centesimus Annus podkreślał potrzebę systemu opartego o trzy podmioty: rynek, państwo oraz społeczeństwo obywatelskie. Globalizacja wymaga uwzględnienia wielu wymiarów, ale we wszystkich, choć w różnej mierze, obecny winien być aspekt wzajemnego braterstwa. „Ostatecznie chodzi o pewną konkretną i głęboką formę demokracji ekonomicznej. Odpowiedzialności za innych nie można delegować jedynie państwu. Trzeba zrobić miejsce tak, by uczestnikiem rynku mogły stać się „organizacje produkcyjne, stawiające sobie cele wzajemnej pomocy, jak i społeczne”. „Wyłączne binomium rynek-państwo niszczy zmysł społeczny, natomiast solidarne formy ekonomiczne, znajdujące swój najlepszy teren w społeczeństwie obywatelskim, nie sprowadzając się do niego, stwarzają zmysł społeczny. Rynek bezinteresowności nie istnieje i nie można zarządzać prawem postaw bezinteresownych. Natomiast zarówno rynek, jak i polityka potrzebują osób otwartych na wzajemny dar” (35-39).
Aktualny kryzys zmusza do głębokich zmian tyczących przedsiębiorstwa. Zarządzanie nim nie może mieć na uwadze wyłącznie interesów właścicieli, ale winno uwzględniać również wspólnotę miejscową. Papież zwraca uwagę na nową kategorię klasy menadżerów, którzy „często odpowiadają tylko na wskazania swoich akcjonariuszy, a nimi generalnie są anonimowe fundusze, ustalające faktycznie swoje wynagrodzenia (40-41).
Rozdział zamyka nowa ocena zjawiska globalizacji. Nie jest to tylko „proces społeczno-ekonomiczny”. ” Nie powinniśmy być jej ofiarami, lecz protagonistami, postępując rozumnie, prowadzeni przez miłość i prawdę”. „Procesy globalizacji, odpowiednio pojmowane i zarządzane, dają możliwość wielkiej redystrybucji bogactw w wymiarze planetarnym, co nigdy wcześniej nie miało miejsca; jeśli natomiast będą źle zarządzane, mogą przyczynić się do wzrostu ubóstwa i nierówności, a także dotknąć kryzysem cały świat” (42).
W czwartym rozdziale encyklika podejmuje temat Rozwój ludów, prawa i obowiązki, środowisko. Odnotowujemy, jak zauważa, „domaganie się prawa do rzeczy zbytecznych” w społeczeństwach bogatych, podczas gdy brak żywności i wody w pewnych regionach łabo rozwiniętych. „Prawa indywidualne oderwane od kontekstu obowiązków stają się szalone” – podkreśla Papież. Jak zaznacza, prawa i obowiązki odsyłają do kontekstu etycznego. „Natomiast jeśli prawa człowieka znajdują swój fundament w obradach zgromadzenia obywateli, mogą być zmienione w każdej chwili”. Rządy i organizmy międzynarodowe nie mogą zapominać o „obiektywności i «niedyspozycyjności»” praw. (43) W związku z tym podejmuje „problematykę związaną ze wzrostem demograficznym”. Jak stwierdza, błędne jest „uważanie wzrostu ludności za pierwszą przyczynę niedorozwoju”. Potwierdza, że „płciowości nie można sprowadzić do zwykłego faktu hedonistycznego i ludycznego”. Tak samo nie można regulować płciowości materialistyczną „polityką przymusowego planowania urodzeń”. Podkreśla następnie, że „moralnie odpowiedzialne otwarcie na życie stanowi bogactwo społeczne i ekonomiczne”. „Zadaniem państw – pisze Benedykt XVI – jest prowadzenie polityki, która promuje centralny charakter i integralność rodziny”. (44)
„Ekonomia – zwraca dalej uwagę – potrzebuje etyki dla swego poprawnego funkcjonowania; nie jakiejkolwiek etyki, lecz etyki przyjaznej osobie”. Centralne miejsce osoby – stwierdza – winno być zasadą przewodnią inicjatyw na rzecz rozwoju we współpracy międzynarodowej, które zawsze winny angażować tych, którzy z nich korzystają. „Organizmy międzynarodowe – apeluje Papież – powinny sobie stawiać pytanie na temat efektywnej skuteczności ich aparatów biurokratycznych i administracyjnych, często zbyt kosztownych”. Stwierdza, że zdarza się nieraz, iż ubodzy służą do utrzymania przy życiu kosztownych organizacji biurokratycznych”. Stąd wezwanie do angażowania się „z całą przejrzystością”, informując o otrzymanych funduszach (45-47).
Ostatnie paragrafy tego rozdziału zostały poświęcone środowisku naturalnemu. Dla wierzącego przyroda jest darem Bożym, którego należy używać odpowiedzialnie. W tym kontekście encyklika podejmuje problemy energetyczne. „Zapewnienie sobie źródeł energii” przez niektóre państwa i grupy władzy – demaskuje Papież – stanowi „poważną przeszkodę dla rozwoju krajów ubogich”. Wspólnota międzynarodowa zatem „ma niezbywalne zadanie znalezienia instytucjonalnych sposobów uporządkowania spraw związanych z wyzyskiwaniem zasobów nieodnawialnych”. „Społeczeństwa technologicznie rozwinięte mogą, a nawet powinny zmniejszyć swoje zapotrzebowanie energetyczne” – dodaje – podczas gdy winno postępować „poszukiwanie nowych i alternatywnych źródeł”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.