Jan Paweł II to "pierwszy w dziejach papież, który wydał list apostolski na temat znaczenia ludzkiego cierpienia - «Salvifici doloris» w 1985 r." - przypomniał w rozmowie z "Corriere della Sera" włoski kardynał Fiorenzo Angelini.
List ten Papież "pisze nadal swoim życiem" - powiedział włoskiemu dziennikowi emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia.
Proszony o skomentowanie głosów o ewentualnej dymisji papieża, 88-letni obecnie purpurat odparł: "Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ojciec Święty powiedział raz, że pozostawia Chrystusowi «decyzję dotyczącą tego, jak i kiedy zechce zwolnić go ze służby, jaką u powierzył» i tak interpretuję te słowa: kiedy nadejdzie czas, Pan zabierze go do siebie".
Tymczasem rzymski dziennik "La Repubblica" twierdzi, iż istnieje dokument, który wyklucza rezygnację Jana Pawła II z urzędu ze względu na troskę o dobro Kościoła. "Supertajny" raport miał przygotować na życzenie samego papieża pod koniec lat dziewięćdziesiątych nieżyjący już włoski kardynał Vincenzo Fagiolo. "Dokument ten znany jest osobistemu sekretarzowi Papieża, arcybiskupowi Stanisławowi Dziwiszowi i watykańskiemu sekretarzowi stanu kardynałowi Angelo Sodano" - pisze watykanista stołecznej gazety Marco Politi.
Na pytanie Jana Pawła II, w jakiej sytuacji mógłby ustąpić, kardynał Fagiolo miał odpowiedzieć, że tylko w jednej, mianowicie w przypadku "amentii", czy pomieszania zmysłów. W żadnym innym przypadku papież nie może podać się do dymisji, gdyż wywołałoby to zgubne zamieszanie wśród wiernych. W sytuacji, gdy obok rządzącego papieża byłby na świecie jego poprzednik, mogłoby dojść w Kościele do groźnego podziału, a nawet do schizmy, miał ostrzec kardynał Fagiolo.
Zmarły w 2000 r. kardynał był przewodniczącym Papieskiej Rady Interpretacji Tekstów Prawnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.