"Wstańcie, chodźmy!"

Papieska wizja bycia biskupem jest bardzo osobista, ale jednocześnie obiektywna, nieco jak wykład. Autor należy do pokolenia, w którym nadmierne ujawnianie własnych uczuć było uważane za dowód złego smaku, i w tej książce, wbrew pozorom, warstwa osobista została ukryta. Ale jest, i jest dramatyczna.

Kto ciekaw, jak to było, niech otworzy zbiór dokumentów z krakowskiego okresu (“Nauczyciel i Pasterz”) i niech prześledzi listy słane przez krakowskiego Metropolitę do parafii Nowa Biała. Polsko-słowackie awantury (sztucznie podkręcane z zewnątrz?) o używany w czasie nabożeństw język wymagały stanowczej ingerencji. Przechowane listy Kardynała przechodzą od duszpasterskiej perswazji do ostrzeżeń, potem do orzeczenia kar kościelnych, by ostatecznie postawić na nadzieję. Cała ta historia, w której musiał działać surowo, była dla biskupa źródłem prawdziwego cierpienia.

Drugie negatywne doświadczenie dotyczy wizytacji kanonicznych, które lubił i które często na kartach tej książki wspomina. Dwukrotnie np. ubolewa, że choć 20 lat był biskupem krakowskim, to wszystkich (ponad 300) parafii nie zdążył zwizytować. Przy okazji odnotowuje, że jeszcze nie odwiedził wszystkich parafii Rzymu. Wylicza: jest ich 333, byłem w 317, pozostało jeszcze 16...

Innych negatywnych doświadczeń Papież nie wspomina, bo książka jest raczej świadectwem radości z otrzymanych darów niż rachunkiem sumienia z dawnej działalności. Nie wdaje się w problemy administrowania diecezją, a o sprawach finansowych wspomina jedynie w kontekście dzieł miłosierdzia, stwierdzając, że kwestie materialne najlepiej się rozwiązuje rozpoczynając od ufnej modlitwy. Postępując w ślady wielkich kościelnych autorów, jak św. Augustyn, św. Grzegorz Wielki i inni, woli raczej kreślić pozytywny model biskupa.

"Umieć brać to umieć dawać"
Biskupstwo jest dla Jana Pawła II Bożym powołaniem, a kto widzi w nim wyróżnienie siebie, ten nie zdoła dobrze tego powołania wypełnić. Wszystko, co się w jego (biskupa) życiu dzieje, ma znaczenie dla świętości powierzonej mu wspólnoty. Dlatego biskup ma być wzorem dla wspólnoty, ma ją znać, ma jej głosić słowo wiary, ma też uważnie słuchać tych, do których jest posłany.

Znać... Dwa razy Autor, nie bez pewnej satysfakcji, wspomina o wypracowaniu własnej metody (“schematu”) działania. Raz, gdy omawia wizytacje, drugi, kiedy wspomina program spotkań z biskupami przybywającymi z wizytą ad limina. W obu przypadkach nowe procedury są bardziej czasochłonne, lecz mają na celu intensyfikację kontaktów personalnych.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg