Orędzie na I Światowy Dzień Młodzieży
Wy, Młodzi, możecie w tej sytuacji słusznie pytać poprzednich pokoleń: dlaczego do tego doszło? Dlaczego doprowadzono do takiego stanu zagrożenia ludzkości na ziemskim globie? Jakie są przyczyny niesprawiedliwości kłującej w oczy? Dlaczego tylu umierających z głodu, tyle milionów uchodźców na różnych granicach, tyle deptania elementarnych praw człowieka, tyle więzień, obozów koncentracyjnych, tyle systematycznego gwałtu, zabijania niewinnych osób, tyle tortur, tyle udręk ludzkich ciał i ludzkich sumień? A wśród tego także: młodzi ludzie, którzy we wczesnych latach mają na sumieniu wiele niewinnych istnień, gdyż wpojono im przekonanie, że tylko na tej drodze - programowego terroryzmu - można zmienić świat na lepszy. Więc pytacie raz jeszcze: dlaczego?
Wy, Młodzi, możecie o to wszystko pytać - a nawet musicie! Przecież chodzi o świat, w którym żyjecie już dzisiaj - i w którym macie żyć jutro, gdy pokolenie starszych odejdzie. Słusznie więc pytacie: dlaczego tak wielki - nieporównywalny z żadną przedtem epoką historii - postęp ludzkości w zakresie nauki i techniki, postęp w opanowaniu przez człowieka materii, w tylu punktach obraca się przeciw człowiekowi? Słusznie też pytacie, nawet jeżeli czynicie to z wewnętrznym drżeniem: czy ten stan rzeczy jest odwracalny? Czy może ulec zmianie? Czy my zdołamy go zmienić?
Słusznie o to pytacie. Owszem, jest to pytanie podstawowe w wymiarze Waszego pokolenia. W tej formie trwa Wasza rozmowa z Chrystusem, zapoczątkowana kiedyś w Ewangelii. Młody człowiek pytał: "co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" A Wy stawiacie pytanie na miarę czasów, w których wypadło Wam być młodymi: co mamy czynić, ażeby życie - kwitnące życie ludzkości - nie zamieniło się w cmentarzysko nuklearnej śmierci? Co mamy czynić, aby nie zapanował nad nami grzech powszechnej niesprawiedliwości, pogardy dla człowieka i podeptania jego godności, przy tylu deklaracjach, które potwierdzają wszystkie jego prawa? Co mamy czynić - i czy potrafimy to uczynić?
Chrystus odpowiada podobnie jak odpowiadał młodym z pierwszego pokolenia Kościoła, słowami Apostoła: "Piszę do Was, młodzi, że zwyciężyliście Złego. Napisałem do Was, dzieci, że znacie Ojca... Napisałem do Was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w Was..." [83]. Słowa Apostoła, sprzed dwóch prawie tysięcy lat, są równocześnie odpowiedzią na dziś. Słowa te mówią prostym i mocnym językiem wiary, która niesie w sobie zwycięstwo wobec zła, jakie jest w świecie: "tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest wiara wasza" [84]. Słowa te są mocna apostolskim - i chrześcijańskim z kolei - doświadczeniem krzyża i zmartwychwstania Chrystusa. W doświadczeniu owym potwierdza się cała Ewangelia. Potwierdza się między innymi prawda zawarta w rozmowie Chrystusa z ewangelicznym młodzieńcem.
Zatrzymajmy się więc - przy końcu niniejszego Listu - wobec tych słów apostolskich, które są równocześnie stwierdzeniem i wyzwaniem pod Waszym adresem. Są też odpowiedzią.
Pulsuje w Was, i w Waszych młodych serach pragnienie prawdziwego braterstwa wszystkich ludzi, bez podziałów, przeciwstawień, dyskryminacji. Tak. Pragnienie braterstwa i wielorakiej solidarności przynosicie z sobą Wy, Młodzi - a nie pragnienie wzajemnej walki człowieka przeciw człowiekowi, w jakiejkolwiek postaci. Czyż to pragnienie braterstwa: człowiek człowiekowi bliźnim, człowiek człowiekowi bratem! - nie świadczy o tym, że "znacie Ojca" (jak pisze Apostoł). Bo tylko tam są bracia,, gdzie jest Ojciec. I tylko tam, gdzie jest Ojciec, ludzie są braćmi.
Skoro więc nosicie w sobie pragnienie braterstwa, to znaczy, że "nauka Boża trwa w Was". Trwa w Was ta nauka, którą przyniósł Chrystus - ta nauka, która słusznie też nosi miano "Dobrej Nowiny". I trwa na Waszych wargach, a przynajmniej zakorzeniona jest w Waszych sercach Modlitwa Pańska, która zaczyna się od słów "Ojcze nasz". Modlitwa, która objawiając Ojca, potwierdza zarazem, że ludzie są braćmi - i całą swoją treścią przeciwstawia się wszelkim programom zbudowanym wedle zasady walki człowieka przeciw człowiekowi, w jakiejkolwiek postaci. Modlitwa "Ojcze nasz" odwodzi serca ludzkie od wrogości, nienawiści, gwałtu, terroryzmu, dyskryminacji, podeptania ludzkiej godności i ludzkich praw.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.