Beatyfikacja na Ukrainie - Biskup męczennik

94. Pielgrzymka zagraniczna Jana Pawła II - Ukraina 23-27.06.2001 r.

Biskup jednak starał się znaleźć z władzami porozumienie, które gwarantowałoby przetrwanie Kościołowi. Władze zażądały od niego przyłączenia się wraz z wiernymi do Cerkwi prawosławnej za cenę spokoju. Tę propozycję biskup zdecydowanie odrzucił, twierdząc, że woli śmierć niż zdradę wiary katolickiej i Stolicy Apostolskiej. Z wielką gorliwością oddał się pracy duszpasterskiej, ciesząc się poparciem wiernych. Wiosną 1945 r. zaczął odwiedzać parafie, wzywając wiernych do wytrwania. W ciągu dwóch lat, mimo ateistycznej i prawosławnej ofensywy, udało mu się utworzyć 19 nowych parafii i wyświęcić 30 księży.

Niektóre z opanowanych przez prawosławnych parafii zaczęły wracać do unii. Władze rozwścieczone postępowaniem bp. Romży, przystąpiły do likwidacji struktur Kościoła greckokatolickiego na Zakarpaciu metodami administracyjnymi. Rozpoczęto od przejęcia sanktuarium św. Mikołaja w Mniszej Górze w Mukaczewie, stanowiącego duchowe serce diecezji i znany ośrodek pielgrzymkowy. Posługujący w nim greckokatoliccy bazylianie zostali wywiezieni w nieznanym kierunku, a ich miejsce zajęły prawosławne mniszki. Biskup Teodor Romża zaprotestował przeciwko bezprawiu, wysyłając telegram do rządu radzieckiego.

Nie doczekawszy się odpowiedzi, publicznie potępił prześladowanie grekokatolików w kazaniach wygłoszonych z okazji świąt wielkanocnych w 1947 r. Wyliczył wszystkie doznane przez Kościół greckokatolicki krzywdy i wezwał wiernych, by przygotowali się na męczeństwo. Władze uznały wówczas zapewne, że dopóki nie pozbędą się biskupa, nie uda im się rozbić Kościoła greckokatolickiego na Zakarpaciu. 27 października 1947 r. na drodze między Cerciwcami a Iwanowcami, bryczka, którą bp Romża wracał w towarzystwie dwóch księży i dwóch kleryków z miejscowości Ławki, gdzie poprzedniego dnia konsekrował nową cerkiew, została staranowana przez ciężarówkę, wiozącą milicjantów i żołnierzy.

Biskup odniósł lekkie rany, więc zamachowcy próbowali zabić go, oraz jego towarzyszy, kolbami karabinów, metalowymi prętami i kijami. Pobitych duchownych, którzy jeszcze żyli, znaleźli przypadkowi przechodnie i odwieźli do szpitala w Mukaczewie. Biskup miał pękniętą czaszkę, wybite zęby i liczne obrażenia, ale wciąż żył. Następnego dnia opiekujące się rannymi siostry zakonne zastąpiły nieznane pielęgniarki. Po dwóch dniach biskup zmarł. Prawdopodobnie wstrzyknięto mu truciznę. Władze chciały mieć pewność, że biskup umrze i nie sprostuje oficjalnej wersji wypadku, według której na bryczkę biskupa najechał samochód banderowców.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg