Przy pomniku pomordowanych Żydów w Babim Jarze

Zaplanowane na dzisiejszy poranek odwiedziny kolejnego cmentarza-symbolu w Babim Jarze przełożono na południe, kiedy Papież wracał z lotniska "Czajka" po grekokatolickim nabożeństwie. Babi Jar jest miejscem upamiętniającym głównie Żydow - ofiary mordów dokonywanych przez Niemców po zajęciu Kijowa w 1941 r. W wyniku zaplanowanej akcji zamordowano wówczas około 70 tysięcy Żydów, a reszta spośród liczącej przed wojną 175 tysięcy żydowskiej społeczności Kijowa podzieliła losy ofiar Babiego Jaru, ginąc w niemieckich obozach koncentracyjnych.

Po dokonaniu mordu na Żydach, Niemcy założyli tam Syrecki obóz zagłady dla komunistów, członków ruchu oporu i jeńców wojennych. Ogółem w Babim Jarze zginęło ok. 120 tys. osób. W sierpniu 1943 Niemcy rozpoczęli wykopywanie i palenie zwłok w celu zatarcia śladów zbrodni. W końcu września 1943 roku wybuchł bunt więźniów zatrudnionych przy likwidacji obozu. Większość z nich zginęła, ale 15 więźniom udało się uciec. Przy pomniku powitali Papieża przedstawiciele, liczącej ok. 500 tys. osób ukraińskiej społeczności żydowskiej. Jan Paweł II spotkał się z przewodniczącym ukraińskich Żydów rabinem Jakowem Bliechem i odmówił modlitwę za zmarłych.

Psalm "De profundis" po łacinie odmówili razem z Papieżem m.in. prefekt Papieskiej Kongregacji Kościołów Wschodnich kard. Ignace Moussa Daoud, kardynałowie Huzar i Jaworski oraz kard. Walter Kasper. Po modlitwie Papież rozmawiał przez chwilę rabinem. Wcześniej kosz kwiatów pod pomnikiem złożył kard. Angelo Sodano, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej.

Mord w Babim Jarze uważany jest za jeden z największych masowych mordów dokonanych przez wojska Wehrmachtu na ludności cywilnej. Przywożonych do Babiego Jaru Żydów rozstrzeliwano grupami przez dwa dni. Ofiary tego mordu czekały jeszcze przez długie lata na choćby symboliczne upamiętnienie. Dopiero w połowie lat 60. wybudowano tu pomnik.