Wchodzimy w taki sam kryzys, z jakiego Francuzi zaczynają wychodzić. Dlatego warto z uwagą śledzić i życie tamtej wspólnoty, i rozpoczynającą się pielgrzymkę Benedykta XVI.
Przekonanie, że Benedykt XVI jedzie do kraju, pogrążonego w wielkim kryzysie religijnym, jest widoczne w wielu komentarzach. Nie podziela go papież. Mogliśmy przekonać się o tym podczas środowej audiencji generalnej, podczas której powiedział: Udaję się do was jako orędownik pokoju i braterstwa. Kraj wasz nie jest mi nieznany. Przy wielu okazjach odczuwałem radość odwiedzania go i doceniania jego wielkodusznej tradycji gościnności i tolerancji, jak również jego mocnej wiary chrześcijańskiej oraz jego kultury ludzkiej i duchowej.
Ta mocna wiara biskupów i świeckich, wiara żywiąca się częstą Komunią świętą i adoracją Najświętszego Sakramentu, wiara pogłębiana na pielgrzymkach i w domach rekolekcyjnych sprawiła, że Kościół we Francji odżywa, wychodzi z kryzysu. Świadectwem tej żywotności jest imponująca liczba seminarzystów w diecezji paryskiej czy kilka tysięcy dorosłych każdego roku proszących o chrzest. Świadectwem tej żywotności jest kontynuacja w wielu parafiach i wspólnotach tego, co Jan Paweł II zapoczątkował podczas Światowych Dni Młodych w Paryżu. Ten ogień nie zgasł po śmierci papieża.
Ktoś może zarzucić, że mój zachwyt Kościołem we Francji jest przesadzony. Być może w komentarzach napisze o mszach, odprawianych w kawiarniach na chipsach i aprobacie, wyrażanej przez wielu duchownych dla środków antykoncepcyjnych. Nie mam zamiaru nikogo zarażać zachwytem. Chcę tylko wskazać na pewne oznaki duchowego klimatu, sprawiające, że ten pogrążony w kryzysie Kościół zaczął odradzać się z nową mocą.
Nie na próżno też w pierwszej części refleksji pojawiły się porównania. One wskazują na to, czego wielu w Polsce nie chce przyjąć do wiadomości. Że my wchodzimy w taki sam kryzys, z jakiego Francuzi zaczynają wychodzić. Dlatego warto z uwagą śledzić i życie tamtej wspólnoty, i rozpoczynającą się pielgrzymkę. Bo – jeśli tylko uważnie będziemy patrzeć i słuchać – możemy się wiele nauczyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.