Tłum. Teresa Sotowska/KAI
Jeśli to zobaczymy, dostrzeżemy dwojaki sposób: wiara jest prosta. Wierzymy w Boga - w Boga - początek i cel ludzkiego życia. W Boga, który wchodzi w nas, ludzi - od którego pochodzimy i który jest naszą przyszłością. W ten sposób wiara jest zawsze nadzieją, pewnością , że mamy przyszłość i że nie spadamy w próżnię. Wiara jest też miłością, gdyż miłość Boża pragnie nas rozpalić.
Po drugie możemy stwierdzić, że wyznanie wiary nie jest zbiorem zdań, nie jest teorią. Jest zakorzenione w wydarzeniu chrztu - wydarzeniu spotkania Boga i człowieka. Bóg schyla się nad nami, ludźmi, w tajemnicy chrztu; idzie nam naprzeciw i w ten sposób prowadzi również nas do siebie nawzajem.
Chrzest bowiem oznacza, że Jezus Chrystus - jeśli tak można powiedzieć - adoptuje nas jako swoje rodzeństwo, a tym samym jako dzieci w rodzinie Boga. Tym samym tworzy z nas wszystkich wielką rodzinę we wspólnocie Kościoła na całym świecie. Tak, kto wierzy, nigdy nie jest sam. Bóg przychodzi do nas. Idźmy i my do Boga i idźmy do siebie nawzajem. Nie pozostawiajmy samotnie żadnego dziecka Bożego na ile tylko starczy nam sił!
Wierzymy w Boga. To jest nasza zasadnicza decyzja. Czy tak jeszcze można dzisiaj? Czy to rozsądne? Od czasów Oświecenia przynajmniej część naukowców skrzętnie pracuje nad tym, aby znaleźć takie wytłumaczenie świata, w którym Bóg będzie niepotrzebny. Powinien więc stać się niepotrzebny także w naszym życiu. Ilekroć już myślano, iż człowiek jest blisko rozwiązania tego problemu, okazywało się, że jest to jednak niemożliwe. Kwestia mająca związek z człowiekiem nie da się rozszyfrować bez Boga, wszystko, co się wiąże ze światem i całym kosmosem jest bez Boga niewytłumaczalne.
W jaki sposób byśmy nie podchodzili do tej sprawy, zawsze staje nam na drodze następująca alternatywa: A co było na początku: kreatywny umysł i duch, który działa i rozwija się czy to, co jest nierozumne i tylko przypadkiem wydaje z siebie matematycznie uporządkowany kosmos, łącznie z człowiekiem i jego umysłem.
Ale wtedy ten umysł byłby tylko przypadkiem ewolucji i jako taki w końcu także byłby czymś nierozumnym. My, chrześcijanie, mówimy: wierzę w Boga, stworzyciela nieba i ziemi - w Ducha stworzyciela. Wierzymy, że na początku jest wieczne Słowo, rozum, a nie brak rozumu. Z tą wiarą nie musimy się ukrywać, nie musimy się obawiać, że wyprowadzi nas na manowce. Cieszmy się, że możemy znać Boga i spróbujmy pokazać również innym rozum wiary, jak polecił nam św. Piotr w swoim pierwszym liście (1 P 3, 15).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.