Nie „polityczna i ideologiczna krucjata" Ronalda Reagana, lecz „filozoficzna i religijna natura" wschodniej polityki Jana Pawła II, przyczyniła się do upadku komunizmu. Tezę tę wysuwa i uzasadnia w dzisiejszym wydaniu rzymskiego dziennika „La Repubblica" Joaquin Navarro-Valls.
Były watykański rzecznik prasowy nawiązuje do 20. rocznicy zakończenia „ery Reagana”, która była, jak przypomina, także „erą Jana Pawła II”. Przyjęło się uważać, że obydwaj „przyczynili się równolegle do wypchnięcia komunizmu sowieckiego z historii” i współpracowali „w decydujący sposób, by skruszyć tego olbrzyma na glinianych nogach”.
Navarro-Valls woli jednak zwrócić uwagę na istniejące między nimi różnice. „Dla Reagana komunizm był imperium zła, był materialnym wrogiem Ameryki" - pisze b. rzecznik Stolicy Apostolskiej. Dodaje, że Jan Paweł II, poczynając od pierwszej podróży do Polski, zrozumiał, że kwestia sowiecka dotyczyła zasadniczo dyktatury totalitarnej, która uciskała i tyranizowała Słowian, a nie nieprzyjaciela Zachodu. "Według Reagana należało zmobilizować wolnych obywateli do walki z wielkim ideologicznym nieprzyjacielem" - zauważa autor.
Navarro-Valls jest przekonany, że „gdybyśmy zdali się na dyplomację, do dziś nic by się nie zmieniło” i „sprawdziłoby się proroctwo tych, którzy twierdzili, że komunizm nigdy nie upadnie”.
„Komunizm upadł zatem nie dlatego, że Stany Zjednoczone wygrały zimną wojnę, nie dlatego, że gwiezdne wojny rozwiały wojenne nadzieje wielkiej Rosji, lecz dlatego, że duchowny, Papież, człowiek ze Wschodu, zjednoczył sumienia Wschodu i Zachodu na uniwersalnym ołtarzu praw człowieka” - ocenia Joaquin Navarro-Valls.
„Prawdziwą bronią jądrową, jaką dysponował wtedy Jan Paweł II, była potęga uniwersalna wartości antropologicznych i niezachwiana wiara w osobę ludzką” – kończy były rzecznik prasowy Watykanu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.