Zawsze odnosiliśmy się do świętej pamięci papieża Jana Pawła II z szacunkiem. Nawet w najtrudniejszych okresach między Kościołami nigdy nie przerywaliśmy całkowicie dialogu - mówi w rozmowie z Dziennikiem patriarcha Aleksy II, głowa rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.
- Nie należy utożsamiać przemian w sferze duchowej Rosjan ze stanowiskiem państwa. Społeczeństwo, które w niedawnej przeszłości uwolniło się od monopolu bezbożnej ideologii, w naturalny sposób poszukuje duchowego fundamentu istnienia. Religijne odrodzenie w Rosji i innych krajach postsowieckich jest uwarunkowane przede wszystkim potrzebą duchowości a nie polityką państwa.
W Rosji Cerkiew tradycyjnie cieszy się dużym autorytetem. Ludzie chcą znać jej zdanie i przysłuchiwać się jej głosowi. Wiele inicjatyw Cerkwi ma szerokie poparcie społeczeństwa, ale istnieje i inna tendencja. Według sondaży ok. 60 – 70 proc. Rosjan uważa się za prawosławnych chrześcijan, ale nie są przy tym głęboko związani z Kościołem. W naszym społeczeństwie można spotkać i religijną obojętność, i niechęć do kierowania się w życiu chrześcijańskimi zasadami. Ponadto, nad czym szczerze ubolewam, nieograniczone dążenie do przyjemności staje się coraz bardziej modne, zaprzątając umysły i trzebiąc serca przede wszystkim wśród młodych ludzi.
Aby przezwyciężyć te problemy Cerkiew realizuje programy rozwoju duchowego i wychowania, między innymi za pośrednictwem prawosławnych wydawnictw i mediów. Ponadto rozszerzamy naszą społeczną posługę w szpitalach, domach dziecka, internatach, koloniach karnych i więzieniach. Taka forma kościelnej misji miłosierdzia dla wielu naszych rodaków jest ich pierwszym kontaktem z Kościołem. Ciepło, życzliwość i współczucie pozwalają człowiekowi inaczej spojrzeć na życie, przedefiniować wartości, według których dotychczas żył.
- Regularnie pojawiają się jednak na Zachodzie, ale i w samej Rosji głosy krytykujące zbyt bliskie związki między Cerkwią prawosławną a władzą. Czy odzwierciedlają one rzeczywistość? W jakim stopniu angażowanie się Cerkwi w życie polityczne kraju jest uzasadnione i czemu właściwie ma służyć?
- Relacje między Cerkwią a państwem rozwijają się dziś w Rosji tak, by w jak najwyższym stopniu zaspokoić potrzeby społeczeństwa. W naszej historii były różne doświadczenia związków między państwem i Kościołem. Najlepszy moim zdaniem model to aktywna współpraca przy jednoczesnym zachowaniu samodzielności każdej ze stron. Sądzę, że współgra on ze współczesnymi standardami demokratycznymi. Ważne jest, by ta współpraca nie przyjmowała kształtu sprzecznego z naturą ani Cerkwi, ani państwa.
Zupełnie naturalny jest udział Cerkwi w edukacji, sferze socjalnej i kulturalnej. W tych dziedzinach współpraca może być jak najściślejsza, jednak nie powinno dojść do sytuacji, gdy ludzie innych wyznań i poglądów znajdują się pod presją. Myślę, że Cerkiew jako jedna z najsilniejszych instytucji społeczeństwa obywatelskiego powinna wywierać wpływ na społeczno-polityczny rozwój państwa. Jednak ten wpływ nie może prowadzić do podziałów i konfliktów w społeczeństwie. Dlatego nasz Kościół odmówił udziału w działalności partii politycznych, poparcia takiego czy innego ugrupowania. Hierarchowie i duchowni prawosławni nie mogą kandydować na żadne wybieralne funkcje. Jednocześnie nikt nie zabrania duchownym wypowiadać swojego osobistego zdania na tematy polityczne podczas wyborów. Cerkiew ma prawo do oceny procesów politycznych i ekonomicznych, różnych kierunków rozwoju państwa i społeczeństwa. Takie stanowisko umożliwia jej występowanie w roli siły łagodzącej spory między ludźmi o czasami skrajnie różnych poglądach politycznych, a także występowanie w obronie sprawiedliwości.
- Można jednak podać wyraźny przykład politycznego zaangażowania Cerkwi rosyjskiej i to poza granicami Rosji. Chodzi o jawne poparcie udzielane przez przedstawicieli patriarchatu moskiewskiego „niebieskim” podczas tak zwanej pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Czy to nie ingerowanie wprost w politykę i opowiadanie się po jednej ze stron?
- Przede wszystkim "przedstawiciele patriarchatu moskiewskiego” na Ukrainie to nie goście w obcym kraju. Ukraińska Cerkiew prawosławna jest samodzielną częścią patriarchatu moskiewskiego, jednoczącego duchowo bratnie słowiańskie narody Rosji, Ukrainy, Białorusi, jak i narody innych państw. Jeśli zaś chodzi o hierarchów patriarchatu moskiewskiego przebywających w Rosji, to w żaden sposób nie angażowali się w wydarzenia, które nazywa pan pomarańczową rewolucją.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.