Zmarła w lipcu 1937 roku w wieku niespełna siedmiu lat Włoszka Antonietta Meo będzie najmłodszą błogosławioną, a w przyszłości może i świętą, w historii Kościoła.
Benedykt XVI podpisał w poniedziałek dekret uznający heroiczność cnót dziewczynki, co otworzyło przed nią drogę do chwały ołtarzy.
Antonietta urodziła się 15 grudnia 1930 w Rzymie, w rodzinie o solidnych zasadach moralnych i religijnych, jak czytamy w jej życiorysie przygotowanym w czasie procesu beatyfikacyjnego. Któregoś dnia w przedszkolu uderzyła się kolanem o kamień. Ból nie przechodził i rodzice poszli z dzieckiem do lekarza, który wydał wyrok: rak. Kiedy niedługo potem amputowano jej nóżkę, Antonietta jako jedyna przyjęła to nie jako tragedię, lecz sposobność do tego, aby cierpieć za świat i grzeszników.
O jej mistycznym wręcz stosunku do choroby mówią liczne listy, jakie pisała do Pana Jezusa i Matki Bożej, do Boga i Ducha Świętego. Prosiła Jezusa, by jeśli zechce "zwrócił jej nóżkę", ale była przygotowana na niespełnienie tej prośby. "Jeśli nie chcesz, fiat voluntas tua", pisała w jednym z ostatnich listów. Zmarła 3 lipca 1937 roku. Pochowana została na rzymskim cmentarzu Verano, a jej trumnę przeniesiono do bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego, gdzie została ochrzczona i przyjęła I Komunię św. W Rzymie znana jest jako "Nennolina".
Tak zdrabniając imię Antonietta nazywano ją w domu. Jej proces beatyfikacyjny, rozpoczęty już w 1942 roku dzięki staraniom Akcji Katolickiej, do której dziewczynka należała, zakończył się trzydzieści lat później. Wtedy jednak Kościół nie dopuszczał beatyfikacji dzieci, które nie zmarły męczeńską śmiercią. Sytuacja zmieniła się, gdy w 1981 roku Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych uchyliła ten nieformalny zakaz.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.