Austriackie media są od kilku dni pełne informacji na temat Kościoła i Benedykta XVI, a szczególnie na temat obecnej pielgrzymki. Warto ten fakt odnotować, bo do niedawna informacje na ogół koncentrowały się na sprawach sensacyjnych i skandalizujących.
Pozytywne wydarzenia kościelne nie interesowały tutejszych mediów, nawet w sezonie ogórkowym. Osobiście pamiętam, jak korespondent Radia Watykańskiego w Wiedniu bezskutecznie szukał w prasie i telewizji chociaż wzmianki o pierwszym po obaleniu muru berlińskiego spotkaniu młodzieży obu części Europy z Janem Pawłem II w sierpniu 1991 r. w Częstochowie. A przecież tak chętnie Austria mieni się spadkobierczynią tego dawnego imperium, które łączyło Wschód z Zachodem...
Dziś jest inaczej. Jak zauważył złośliwie jeden z tutejszych duchownych: austriackie media po raz pierwszy wychodzą poza trójmian „zniesienie celibatu – komunia dla rozwiedzionych – kapłaństwo kobiet”. W telewizji można było obejrzeć ciekawy dokument o Benedykcie XVI. Prasa, na przykład „Österreich”, jest pełna praktycznych informacji i komentarzy opatrzonych zdjęciami. Co prawda „Der Standard” wraca do rzekomo wrogiego stosunku Papieża wobec islamu i ekumenizmu, ale już „Die Presse” nazywa Benedykta XVI „ostatnim Europejczykiem” i zwraca uwagę, że jest on jakby nauczycielem Zachodu, któremu co prawda brakuje uczniów, ale za to nikt mu nie szczędzi krytyk. Gazeta podkreśla, że nie chodzi tu o oderwanie Papieża od rzeczywistości, ale o kryzys tożsamości europejskiej. Benedykt XVI reprezentuje tu tożsamość klasyczno-chrześcijańską, podczas gdy reszta Starego Kontynentu zdaje się „wierzyć we wszystko”. Na łamach tego samego dziennika znajdujemy odpowiedź kard. Schoenborna tym, którzy mają za złe Kościołowi, że papieska wizyta to katolicki show (taką opinię można wyczytać na przykład na łamach „Kuriera”). „Czyż świętowanie nie jest częścią życia? – pyta retorycznie arcybiskup Wiednia – To piękne umieć świętować wiarę”.
„Kronen Zeitung” rozpoczyna wielkim zdjęciem Benedykta XVI opatrzonym tytułem: „Witaj Ojcze Święty”. Ta najbardziej popularna w Austrii gazeta poświęca wizycie 5 stron, wyrażając przy tym rozczarowanie brzydką pogodą, która stanowi wyzwanie nawet dla najtwardszych. Sporo miejsca, jak zwykle poświęca się przy tym środkom bezpieczeństwa, liczbie policjantów itd. Nawiasem mówiąc, środki nie są szczególnie w Wiedniu dokuczliwe: na trasie przejazdu papamobilu w wielu miejscach nawet nie usunięto zaparkowanych pojazdów, a zamiast znanych skąd inąd stalowych barierek zdyscyplinowanym Austriakom wystarczają... białoczerwone taśmy.
Z kolei przytaczany wcześniej „Kurier” publikuje ciekawe opinie przedstawicieli innych religii. Wielki rabin Wiednia Paul Eisenberg uważa za bardzo dobry pomysł umieszczenie w programie papieskiej pielgrzymki chwili modlitwy przy pomniku ofiar Zagłady. Jego zdaniem obecnie dialog katolicko-żydowski ma się bardzo dobrze, jednak nie powinien on się ograniczać do wspólnego milczenia w miejscach pamięci, ale prowadzić do bliższego wzajemnego poznania się. W tej samej gazecie zamieszczono podobnie pozytywną opinię przedstawiciela nader licznej wspólnoty wiedeńskich muzułmanów Omara Al-Rawiego, który wskazuje na doskonałe relacje z lokalnym kościołem. Natomiast na rosnący rozziew ekumeniczny skarży się na tych samych łamach austriacki biskup protestancki Herwig Sturm, wytykając brak spotkania Papieża z chrześcijanami innych denominacji. Jego zdaniem katolicka hierarchiczna „nadbudowa” oderwała się od „dołów”, które są znacznie bardziej ekumeniczne. „Żaden charyzmatyczny przewodnik nie może uratować Kościoła” – z prawdziwie protestanckim optymizmem konkluduje bp Sturm.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.