Benedykt XVI: Katecheza o modlitwie i Kościele u Orygenesa

W cyklu katechez o postaciach rodzącego się Kościoła Benedykt XVI kontynuował refleksję poświęconą Orygenesowi. Na audiencji ogólnej 2 maja przypomniał znaczenie jego nauczania o modlitwie i Kościele. Dążenie do doskonałości duchowej, nakreślone przez Orygenesa, pozostaje także dziś ważnym i konkretnym wyzwaniem - podkreślił Papież.

Rzuca się natychmiast w oczy "pierwotna rola", jaką odegrał Orygenes w historii lectio divina. Biskup Mediolanu Ambroży - który nauczy się czytać Pismo z dzieł Orygenesa - wprowadził ją następnie na Zachodzie, aby przekazać ją Augustynowi i późniejszej tradycji monastycznej.

Jak już mówiliśmy, najwyższy stopień poznania Boga wypływa, według Orygenesa, z miłości. Tak samo jest również wśród ludzi: człowiek poznaje rzeczywiście i dogłębnie drugiego tylko wtedy, gdy jest miłość, gdy otwierają się serca. Aby to udowodnić, opiera się on na znaczeniu, jakie czasem nadawane jest czasownikowi "poznać" w języku hebrajskim, to znaczy gdy używa się go do wyrażenia aktu ludzkiej miłości: "Mężczyzna zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła" (Rdz 4,1). W ten sposób sugeruje się, że związek w miłości prowadzi do najbardziej autentycznego poznania. Tak jak mężczyzna i kobieta są "dwojgiem w jednym ciele", tak Bóg i wierzący stają się "dwoma w jednym i tym samym duchu". W ten sposób modlitwa Aleksandryjczyka osiąga najwyższe poziomy mistyki, jak o tym świadczą jego homilie na temat Pieśni nad pieśniami. Przychodzi na myśl fragment pierwszej homilii, gdzie Orygenes wyznaje: "Często - Bóg mi świadkiem - czułem, że Oblubieniec zbliżał się do mnie w najwyższym stopniu; potem odchodził nagle, a ja nie mogłem odnaleźć tego, czego szukałem. Na nowo nachodzi mnie pragnienie jego przyjścia, czasem też powraca on, a gdy mi się pokazał, gdy mam go w dłoniach, oto znów mi się wymyka, a gdy przepada, znów zaczynam go szukać..." (Hom. Cant. 1, 7).

Przypomina mi się to, co mój czcigodny Poprzednik, jako prawdziwy świadek, pisał w "Novo millennio ineunte", gdzie ukazywał wiernym, że "modlitwa może się rozwijać niczym prawdziwy dialog miłości i doprowadzić do tego, że człowiek zostanie całkowicie owładnięty przez Boskiego Umiłowanego, że będzie wrażliwy na wszelkie poruszenia Ducha i z dziecięcą ufnością zawierzy się sercu Ojca... Jest to - pisze dalej Jan Paweł II - droga wspomagana nieustannie przez łaskę, która jednak wymaga zdecydowanego wysiłku duchowego i wiedzie nieraz przez bolesne doświadczenie oczyszczenia («noc ciemna»), ale na różne możliwe sposoby doprowadza do niewyrażalnej radości, przeżywanej przez mistyków jako «unia oblubieńcza»" (n. 33).

Przejdźmy na koniec do nauczania Orygenesa na temat Kościoła, a dokładnie - w ramach tego nauczania - na temat powszechnego kapłaństwa wiernych. W istocie bowiem, jak stwierdza Aleksandryjczyk w swej dziewiątej Homilii o Księdze Kapłańskiej, "sprawa ta dotyczy wszystkich" (Hom. Lev. 9,1). W tej samej homilii Orygenes - nawiązując do zakazu, jaki otrzymał Aaron po śmierci swoich dwóch synów, aby nie wchodzić do Miejsca Najświętszego "w każdym czasie" (Kpł 16,2) - tak napomina wiernych: "Wynika z tego, że jeśli ktoś wchodzi o jakiejkolwiek porze do sanktuarium, bez niezbędnego przygotowania, nie odziany w szaty pontyfikalne, nie przygotowawszy przepisanych ofiar i nie zaskarbiwszy sobie przychylności Boga, ten umrze... Dotyczy to nas wszystkich. Nakazuje bowiem, byśmy wiedzieli, jak przystąpić do ołtarza Bożego. Albo nie wiesz, że także tobie, to znaczy całemu Kościołowi i ludowi wierzących, udzielone zostało kapłaństwo? Posłuchaj, jak Piotr mówi do wiernych: «Plemię wybrane, królewskie kapłaństwo, święty narodzie, ludzie Bogu na własność przeznaczony». Ty zatem masz kapłaństwo, ponieważ jesteś «plemieniem kapłańskim» i dlatego masz złożyć Bogu ofiarę... Ale abyś to mógł godnie uczynić, potrzebujesz szat czystych i odmiennych od szat innych ludzi, i potrzebny ci jest ogień Boży" (tamże).

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg