Spotkania z młodzieżą, chorymi i personelem szpitala, ze światem uniwersyteckim oraz wizyta na grobie św. Augustyna - umiłowanego teologa, na którym zawsze wzorował się Joseph Ratzinger, wypełniły ostatnie dwa dni Benedykta XVI.
Po godzinie 20 Benedykt XVI odleciał helikopterem do pobliskiej Pawii, gdzie na placu przed miejscową katedrą (zamkniętą z powodu remontu) spotkał się wpierw z młodzieżą. Zachęcał ich, by podobnie jak wielu ich rówieśników, którzy w ciągu dziejów spotkali Jezusa i zostali Jego przyjaciółmi, także oni poszli za Nim wiernie i swoim życiem dali świadectwo Jego miłości. "Nie lękajcie się zatem ofiarować swej egzystencji Chrystusowi: On nigdy nie zawodzi naszych oczekiwań, ponieważ wie, co jest w naszym sercu. Idąc za Nim wiernie nie będzie wam trudno znaleźć odpowiedź na pytanie, które nosicie w sercu: "Co mam czynić? Jakie zadanie czeka mnie w życiu?". Kościół, który potrzebuje waszego zaangażowania, ażeby zwłaszcza waszym rówieśnikom nieść orędzie Ewangelii, wspiera was na drodze poznawania wiary i miłości do Boga i do braci", mówił Benedykt XVI.
Następnego dnia, w niedzielę 22 kwietnia rano Papież odwiedził w klinikę uniwersytecką San Matteo, gdzie spotkał się z chorymi, ich rodzinami i personelem szpitala. "Szpital to w jakimś sensie miejsce "święte", gdzie doświadcza się kruchości ludzkiej natury, ale też ogromnego potencjału i bogactw ludzkiego geniuszu oraz techniki na służbie życia. Życie człowieka! Ten ogromny dar, jakkolwiek by się go zgłębiało, pozostaje wciąż tajemnicą", powiedział Papież. Wyraził życzenie, aby "niezbędnemu postępowi nauki i techniki towarzyszyła nieustannie świadomość promocji, wraz z dobrem chorego, również podstawowych wartości, jak szacunek i obrona życia w każdej jego fazie, od których zależy autentycznie ludzka jakość współżycia".
Benedykt XVI podkreślił, że w każdej osobie dotkniętej chorobą to sam Bóg oczekuje naszej miłości. "Niewątpliwie cierpienie budzi sprzeciw w ludzkim sercu; pozostaje jednak zawsze prawdą, że kiedy zostanie przyjęte z miłością i oświecone przez wiarę, staje się ono cenną okazją, która w tajemniczy sposób łączy z Chrystusem Odkupicielem, Człowiekiem boleści, który na krzyżu wziął na siebie cierpienie i śmierć człowieka", dodał Papież.
Ze szpitala San Matteo Benedykt XVI udał się do ogrodów Kolegium św. Karola Boremusza, gdzie odprawił Mszę św. W homilii mówił o drodze wiary, która jest drogą nawrócenia oraz wspominał jednego z największych nawróconych w historii chrześcijaństwa, św. Augustyna.
Zdaniem Papieża dwa słowa: «nawrócenie» i «odpuszczenie grzechów» to słowa-klucze drogi chrześcijanina. "Czymże jednak ono jest? Co należy uczynić? W życiu każdego nawrócenie ma swoją własną postać, ponieważ każdy człowiek jest czymś nowym i nikt nie jest jedynie kopią drugiego" - mówił Benedykt XVI. Jednym z największych nawróconych w dziejach chrześcijaństwa był św. Augustyn.
Papież podkreślał, że jego nawrócenie nie było wydarzeniem chwili, lecz drogą. Benedykt XVI omówił "trzy wielkie etapy nawrócenia" św. Augustyna: drogę, jaka przywiodła go do Chrztu św., jego działalność kaznodziejską i refleksje, które zawarł w napisanych dwadzieścia lat później "Sprostowaniach". Modlił się także, by Bóg "obdarzał nas wszystkich, dzień po dniu, niezbędnym nawróceniem i w ten sposób prowadził nas do prawdziwego życia".
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.