Kilkudziesięciu włoskich działaczy ruchu gejowskiego protestowało 13 stycznia na obrzeżach Placu św. Piotra w Rzymie przeciwko rzekomej homofobii Kościoła katolickiego.
Przemawiający na wiecu Franco Grillini, deputowany z listy Demokratycznej Lewicy (dawnej partii komunistycznej) wyraził nadzieję, że "kiedy w Kościele nastąpi pokoleniowa zmiana warty, osłabną nastroje homofobiczne".
Okazją do manifestacji była dziesiąta rocznica śmierci Alfredo Ormando, pisarza homoseksualisty, który 13 stycznia 1998 r. dokonał samospalenia na placu św. Piotra na znak protestu przeciwko ingerencji hierarchii katolickiej w sprawy legalizacji wolnych związków osób tej samej płci przez państwo włoskie.
Komisja Sprawiedliwości włoskiego Senatu rozpoczęła 10 stycznia rozpatrywanie projektu ustawy nt. prawnego uznania wolnych związków, obiecanego przez centrolewicową koalicję premiera Romano Prodiego. Następnego dnia w czasie spotkania z władzami regionu Lacjum Benedykt XVI wyraził sprzeciw wobec nadania wolnym związkom statusu prawnego.
Grillini skrytykował stanowisko papieża. Przyznał co prawda, że "Kościół ma prawo mówić, co chce, ale parlament i rząd powinny ignorować stanowisko religii w tej sprawie, gdyż nie ma takiego prawa, by związki wyznaniowe wyznaczały kalendarz polityczny suwerennego kraju".
Od redakcji
Parlament i rząd powinny ignorować stanowisko religii w sprawie homoseksualizmu. Takie jest zdanie działacza ruchu gejowskiego. Na jakiej podstawie parlamenty i rządy mają słuchać działaczy ruchów gejowskich? Czyżby nowa, świecka religia chciała w imię rzekomej tolerancji zyskać status religii panującej?
A także za kardynałów i biskupów, którzy odeszli w ciągu minionego roku.
Pięć podcastów "podejmuje kluczowe wątki z bogatej spuścizny Ojca Świętego.
Pełnia życia i radości: na to mamy nadzieję i tego oczekujemy od naszego bycia z Chrystusem.
Z okazji 60. rocznicy ogłoszenia soborowej deklaracji „Gravissimum educationis”.