O potrzebie misyjnego zaangażowania całego Kościoła przypomniał Benedykt XVI w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański. Papież pozdrowił też muzułmanów z okazji zakończenia ich miesiąca postu - ramadanu.
Nawiązując do obchodzonej w tym dniu już po raz 80. Niedzieli Misyjnej, Ojciec Święty podkreślił znaczenie głoszenia Dobrej Nowiny, że Bóg jest miłością i przypomniał, że "misja wypływa z serca". Głoszenia tego oczekuje cały świat.
Po podzieleniu się swymi przemyśleniami Papież odmówił ze zgromadzonymi na placu pielgrzymami modlitwę maryjną, udzielił im błogosławieństwa apostolskiego, na zakończenie zaś pozdrowił przybyłych w różnych językach, m.in. po polsku.
Wcześniej przekazał muzułmanom życzenia z okazji zakończenia ich miesiąca postu - ramadanu, wyrażając jednocześnie solidarność z narodami, które doświadczają przemocy i niesprawiedliwości na Bliskim Wschodzie, m.in. w Iraku, szczególnie zaś z mieszkającymi tam chrześcijanami. Zapewnił, że duchowo jest razem z nimi.
Publikujemy cały tekst rozważań papieskich:
Drodzy bracia i siostry!
Obchodzimy dzisiaj 80. Światowy Dzień Misyjny. Ustanowił go Pius IX, który dał silnego bodźca misjom ad gentes [wśród ludzi] i w czasie Wielkiego Jubileuszu roku 1925 był inicjatorem wielkiej wystawy, która zapoczątkowała obecne Zbiory Etnologiczno-Misyjne Muzeów Watykańskich. W tym roku, w tradycyjnym Orędziu z tej okazji zaproponowałem temat "Miłość duszą misji". W istocie misja, jeśli nie ożywia jej miłość, sprowadza się do działalności filantropijnej i społecznej. Dla chrześcijan natomiast liczą się słowa apostoła Pawła: "Miłość Chrystusa przynagla nas" (2 Kor 5, 14). Miłość, którą kierował się Ojciec, posyłając swego Syna na świat, Syn zaś, ofiarowując się za nas aż po śmierć na krzyżu, tę samą miłość Duch Święty wlał do serc wierzących. Każdy ochrzczony, niczym szczep złączony z winoroślą, może w ten sposób współpracować z misją Jezusa, która w tym się zawiera: nieść każdej osobie dobrą nowinę, że "Bóg jest miłością" i właśnie dlatego pragnie zbawić świat.
Misja wypływa z serca: kiedy się zatrzymujemy, by modlić się przed Ukrzyżowanym, ze wzrokiem utkwionym w przebity bok, nie możemy nie doznać w sobie radości, wiedząc, że jesteśmy miłowani oraz pragnienia miłowania i stania się narzędziem miłosierdzia i pojednania. Tak było ponad 800 lat temu w przypadku młodego Franciszka z Asyżu, w kościółku św. Damiana, który walił się wówczas w gruzy. Z wysokości Krzyża, przechowywanego obecnie w bazylice św. Klary, Franciszek usłyszał Jezusa mówiącego doń: "Idź i odbuduj Mój dom, który, jak widzisz, popada w ruinę". Owym "domem" było przede wszystkim jego życie, które trzeba było "odbudować" przez prawdziwe nawrócenie; był nim Kościół, nie ten, wzniesiony z cegieł, lecz z żywych osób, zawsze potrzebujący oczyszczenia; była nim także cała ludzkość, w której Bóg upodobał sobie mieszkanie. Misja wypływa zawsze z serca przemienionego przez miłość Boga, o czym świadczą niezliczone dzieje świętych i męczenników, którzy na różne sposoby oddali życie w służbie Ewangelii.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.