Kardynał Dziwisz o zamachu na Jana Pawła II

Kard. Stanisław Dziwisz podkreślił ogólne przekonanie, że Matka Boża Fatimska uratowała życie Jana Pawła II. - Ja to od niego słyszałem - dodał. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że jedzie do Fatimy "jako świadek, który był w czasie zamachu, na którego ręce Ojciec Święty się osunął".

- Uważałem za stosowne i z potrzeby serca, żeby w tym dniu, 13 maja, być w Fatimie, żeby Matce Bożej podziękować, również w imieniu Ojca Świętego Jana Pawła II, za uratowanie mu życia - dodał. Podkreślił, że w życiu Jana Pawła II było wiele dramatycznych momentów. - Byłem jednak zawsze przekonany, że Ojciec Święty był prowadzony ręką Bożą, że zawsze z tych trudnych momentów Opatrzność Boża go wyprowadzi w sposób szczęśliwy - zaznaczył. Jego zdaniem takie były też ostatnie chwile życia Jana Pawła II. - To przejście do wieczności było też tym prowadzeniem ręką Opatrzności do domu Ojca. I na pewno, Totus Tuus, Matka Najświętsza była wtedy razem z nim - powiedział.

Pytany o to, czy wydarzenia związane z zamachem na życie Jana Pawła II mogą stać się dziś lekcją przebaczenia, odpowiedział, że "całe życie Ojca Świętego było świadczeniem i głoszeniem Ewangelii miłości i przebaczenia". Metropolita krakowski podkreślił, że był "usilnie zapraszany" do Fatimy i jedzie tam, choć następnego dnia w Krakowie odbędzie się uroczystość św. Stanisława w Krakowie.

Kula, która ugodziła Ojca Świętego na Placu Świętego Piotra w Rzymie 13 maja 1881 roku, 10 lat później została złożona w fatimskim sanktuarium jako wotum i obecnie jest wkomponowana w koronę figury Matki Bożej Fatimskiej. Kard. Dziwisz został zaproszony do Fatimy przez tamtejsze władze cywilne i kościelne. Ma przewodniczyć uroczystej Mszy świętej w intencji Jana Pawła II. Będzie tam dwa dni, od 12 maja. Na 14 maja powróci do Krakowa, gdzie będzie uczestniczył w dorocznej procesji z relikwiami biskupa-męczennika św. Stanisława, na Skałkę.