Pod wpływem śmierci Jana Pawła II poziom życia publicznego w Polsce wcale się nie poprawił - twierdzi większość badanych przez TNS OBOP. Wyniki sondażu publikuje Gazeta Wyborcza.
Tuż po śmierci Papieża nieraz zadawano sobie pytanie, czy czas narodowej żałoby poprawi klimat życia publicznego. Po roku ludzie nie mają już wątpliwości: jest tak samo źle, jak było - przekonanych jest o tym 72 proc. badanych. Skąd ten pesymizm?
- Te wyniki są takie, ponieważ pod pojęciem życia publicznego ludzie rozumieją życie polityczne, a ono nie napawa optymizmem. Obecna sytuacja wskazuje na poważny kryzys jakości debaty politycznej - twierdzi Piotr M.A. Cywiński, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej.
Jednak zdaniem ks. Wacława Oszajcy, redaktora naczelnego "Przeglądu Powszechnego", takie badania nie powinny nas załamywać. - Rok to za krótki czas, żeby poszukiwać zmian na skalę społeczną. Zauważmy też, że jedna czwarta uważa, że jednak coś drgnęło, to dużo jak na nasze realia polityczne - mówi jezuita.
W świecie polityki nic się nie zmieniło. Lepiej oceniamy zmiany w społeczeństwie. 41 proc. badanych twierdzi, że staliśmy się lepsi pod wpływem przeżycia śmierci Jana Pawła II, a 54 proc. nie widzi żadnej poprawy.
O samym Janie Pawle II nie zapomnieliśmy: najlepiej świadczy o tym udział w uroczystościach rocznicowych, który był tylko o kilka procent mniejszy niż w dniach jego śmierci i pogrzebu.
TNS OBOP, 6-10 kwietnia 2006 r., reprezentatywna grupa 1005 Polaków powyżej 15. roku życia.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.