Benedykt XVI jest gotów poprawić swą pierwszą encyklikę za radą ekspertów Kurii Rzymskiej, którzy uznali ją za zbyt trudną i nieprzystępną - twierdzi dziennik "La Repubblica".
Tymczasem rzecznik Watykanu zdementował pogłoski o możliwej korekcie programowego dokumentu nowego papieża.
Zbyt niejasna, wysublimowana, niezrozumiała - tak według rzymskiej gazety eksperci ocenili pierwszą encyklikę Benedykta XVI, która ma nosić tytuł "Deus caritas est" ("Bóg jest miłością"). Według gazety, jeden z teologów, wyznaczonych przez watykańską Kongregację Nauki Wiary do oceny encykliki, miał powiedzieć, że jej temat jest "ogólnikowy i daleki od oczekiwań".
Encyklika miała zostać opublikowana 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, teraz zaś mówi się o styczniu, choć wciąż nie podano żadnej konkretnej daty.
Według nieoficjalnych źródeł, na które powołuje się dziennik, papież jest gotów wprowadzić za radą osób, które przeczytały tekst, pewne poprawki i zmienić kilka fragmentów. Tym też tłumaczy się opóźnienie publikacji papieskiego dokumentu.
Pogłoski na ten temat, podkreśla "La Repubblica", stanowczo dementuje jednak rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls, który poinformował, że encyklika będzie nosić datę 25 grudnia, zaś przesunięcie jej ogłoszenia nie wynika z rewizji tekstu, lecz z ogromu obowiązków Benedykta XVI, pracującego nad wieloma przemówieniami oraz homiliami. Poza tym, zdaniem watykańskiego rzecznika, w dniach tak dużej papieskiej aktywności nie można było ogłaszać jeszcze dodatkowo tekstu encykliki, gdyż nie zdobyłaby ona odpowiedniej uwagi.
Navarro-Valls zaprzeczył, jakoby tekst został poddany analizie ekspertów. Taka interpretacja nie ma żadnego sensu, gdyż tekst jest doskonale harmonijny, jak przystało na autora - papieża - dodał rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.