Wizyty w watykańskich kongregacjach, dyskusje z hierarchami o blaskach i cieniach Kościoła w Polsce, bezpośrednie rozmowy z Benedyktem XVI i wspólna Msza kilkudziesięciu hierarchów w jednej z rzymskich bazylik - tak wygląda typowy dzień polskich biskupów podczas wizyt "ad limina Apostolorum".
Wczoraj z Papieżem rozmawiało na osobności kilku kolejnych hierarchów, w tym metropolita katowicki abp Damian Zimoń.
Obecnie w Rzymie przebywa około 50 polskich biskupów z 15 diecezji. To druga grupa ordynariuszy i biskupów pomocniczych przybyłych z wizytą do Watykanu (trzecia i ostatnia przyjedzie tu 12 grudnia). Podczas wczorajszych odwiedzin w kilku watykańskich kongregacjach, goście z Polski zostali tam m.in. zachęceni do pogłębienia dialogu międzyreligijnego i ekumenicznego oraz jeszcze pełniejszego rozwijania działalności charytatywnej.
Jednym z biskupów, który spotkał się na bezpośredniej rozmowie z papieżem Benedyktem XVI był metropolita górnośląski abp Damian Zimoń. Rozmowa toczyła się po niemiecku. "Wybór języka zależy od gościa Benedykta XVI, bo on sam może się swobodnie dostosować" - mówi KAI abp Zimoń. Polscy biskupi rozmawiają z Papieżem najczęściej po włosku i francusku.
"Benedykt XVI pytał o sytuację górników w dobie gospodarczych przemian i obecność Kościoła w środowiskach ludzi pracy, ale też - co mnie uderzyło - interesował się udziałem chrześcijan w kulturze" - powiedział metropolita katowicki. Część rozmowy z Papieżem dotyczyła więc życia uniwersyteckiego i działalności wydziałów teologicznych na wyższych uczelniach, a także sytuacji w prasie, radiu i telewizji. "Rozmowa z Papieżem była naprawdę serdeczna" - wspomina abp Zimoń.
Grupa biskupów złożyła dziś wizytę w Papieskiej Radzie ds. Świeckich. "Mówiliśmy o postępującej laicyzacji Europy, które to zjawisko jest zagrożeniem także dla księży" - mówi abp Zimoń. Podkreśla on jednak, że obok niewątpliwego kryzysu widocznego zwłaszcza w rozpadzie wielu rodzin i praktycznym odrzucaniu nauki moralnej Kościoła przez wielu młodych, w Polsce daje się zauważyć także rozwój życia duchowego. Podczas rozmowy w watykańskiej Radzie ds. Świeckich wskazywano na rozwój ruchów i stowarzyszeń religijnych. Dlatego, choć podczas wielu dyskusji w Watykanie powracano do przestrogi Jana Pawła II o widocznej w świecie tendencji do życia "jak gdyby Bóg nie istniał", to wskazywano także na oznaki nadziei. "Laicyzm grozi zawsze, ale pamiętajmy, że "przerabialiśmy" już państwowy ateizm i to być może pozwoliło nam się zahartować" - ocenia arcybiskup.
Zdaniem metropolity katowickiego wskazywanie przez część polskiej opinii, że laicyzm stoi już u polskich bram i nieuchronnie opanuje nasz kraj, podobnie jak dał o sobie znać w Irlandii - nie jest uprawnione. "Pamiętajmy, że irlandzkie seminaria są puste i że nie ma tam młodych księży. U nas jest jednak zupełnie inaczej" - uspokaja abp Zimoń. Zastrzega przy tym, iż nie wie jak będzie, bowiem "przyszłość zna tylko Duch Święty", niemniej "wierzący ufają, iż to właśnie On rządzi Kościołem".
Nie oznacza to jednak, że Kościół w Polsce może "spać spokojnie". Zdaniem metropolity katowickiego wśród podstawowych wyzwań jest doprowadzenie do większego zaangażowania świeckich oraz radykalna zmiana metody w prowadzeniu katechezy przedmałżeńskiej. "Trzeba postawić na pogłębioną naukę, w małych grupach i prowadzoną przez świeckich" - podkreśla. Metropolita chciałby dopuścić do głosu zwykłe a jednocześnie "przykładnie" żyjące małżeństwa, które mogłyby podzielić się własnym, konkretnym doświadczeniem z tymi, którzy na drogę małżeńską chcą dopiero wstąpić. W sytuacji rozpadu wielu śląskich rodzin oraz - z drugiej strony - lęku przed małżeństwem, zmiana w trybie prowadzenia katechezy jest konieczna - uważa metropolita. Tym bardziej, że zmysł etyczny młodego pokolenia, co widać na przykładzie studentów, ulega wyraźnej erozji, zaczyna dominować postawa "bardziej mieć niż być" - ubolewa abp Zimoń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.