Pragnę wszystkim powiedzieć z naciskiem: otwórzcie na oścież wasze serca Bogu, pozwólcie się zaskoczyć Chrystusowi! Przyznajcie mu "prawo mówienia do was" w tych dniach! - mówił Benedykt XVI podczas pierwszego spotkania z młodymi w Kolonii w czasie rejsu po Renie.
Drodzy młodzi, szczęście, którego szukacie i którego macie prawo zakosztować, ma imię i oblicze: jest nim Jezus z Nazaretu, ukryty w Eucharystii. Tylko On nadaje człowieczeństwu pełnię życia! Razem z Maryją powiedzcie swoje "tak" temu Bogu, który chce się wam dać. Powtarzam wam dzisiaj to, co powiedziałem na początku mego pontyfikatu: "Kto pozwala wejść Chrystusowi [w swoje życie] niczego nie traci, niczego - absolutnie niczego, co czyni życie wolnym, pięknym i wielkim. Nie! Tylko w tej przyjaźni otwierają się rzeczywiście na oścież drzwi życia. Tylko w tej przyjaźni doświadczamy tego, co jest piękne i co nas wyzwala" (Homilia na uroczyste rozpoczęcie pontyfikatu, 24 kwietnia 2005). Bądźcie o tym całkowicie przekonani: Chrystus niczego nie ujmuje z tego, co w was jest piękne i wielkie, lecz prowadzi wszystko do doskonałości na chwałę Bożą, szczęście ludzi, zbawienie świata.
Zapraszam was, byście w tych dniach zaangażowali się bez reszty w służbę Chrystusowi, bez względu na cenę. Spotkanie z Jezusem Chrystusem pozwoli wam zakosztować wewnętrznej radości Jego żywej i ożywiającej obecności, aby dawać jej świadectwo wokół siebie. Niech wasza obecność w tym mieście będzie pierwszym znakiem głoszenia Ewangelii za pośrednictwem świadectwa waszego zachowania i waszej radości życia. Niech z naszych serc wzniesie się hymn chwały i dziękczynienia Ojcu za tyle dobrodziejstw, których nam udzielił i za dar wiary, który celebrować będziemy razem, pokazując to światu z tej ziemi w centrum Europy, tej Europy, która wiele zawdzięcza Ewangelii i jej świadkom w ciągu wieków.
Teraz jako pielgrzym udam się do katedry w Kolonii, by wielbić tam relikwie świętych Mędrców, którzy postanowili porzucić wszystko, by iść za gwiazdą, która prowadziła ich ku Zbawicielowi rodzaju ludzkiego. Wy także, drodzy młodzi, mieliście lub będziecie jeszcze mieli okazję odbyć taką samą pielgrzymkę. Relikwie te są jedynie kruchym i ubogim znakiem tego, czym oni byli i co przeżyli wiele stuleci temu. Relikwie prowadzą nas do samego Boga: to On bowiem mocą swej łaski daje kruchym istotom odwagę świadczenia o Nim przed światem. Wzywając nas do oddania czci doczesnym szczątkom męczenników i świętych, Kościół nie zapomina, że w ostateczności mamy tu do czynienia z biednymi ludzkimi kośćmi, ale z kośćmi, które należały do osób nawiedzonych nadprzyrodzoną mocą Boga. Relikwie świętych są śladem tej niewidzialnej, lecz rzeczywistej obecności, która rozjaśnia mroki świata, ukazując Królestwo niebieskie, będące w nas. Wraz z nami i dla nas wołają one: "Maranatha!" - "Przyjdź Panie Jezu!". Moi drodzy, tymi słowami żegnam was i umawiam się z wami na czuwanie w sobotę wieczorem. Do zobaczenia wkrótce!
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.