Na płaszczyźnie ludzkiej chodzi przede wszystkim o nasze nastawienie. O to, co siedzi w naszej głowie.
W ciągu ostatnich kilku dni przeplatały się ze sobą informacje skrajnie różne. W diecezjach w całej Polsce trwały Światowe Dni Młodzieży. Młodzież pochodząca z różnych krajów i kultur, o różnych językach i kolorach skóry, bawiła się razem i modliła. W dużych miastach i małych wioskach pojawili się ludzie zupełnie od nas inni. Czasem różniący się nawet sposobem modlitwy. Ot, w Kędzierzynie-Koźlu (opolskie) byli maronici. Maronicka para z Libanu wzięła tam ślub. W swoim rycie i języku.
Wprawdzie pojawiały się epizody agresji słownej czy - niestety - fizycznej wobec osób o ciemnej skórze, znane mi są jednak tylko dwa takie przypadki. Większość Polaków przyjęła tę wielokulturowość życzliwie, z zaangażowaniem i ciekawością. Na Twitterze przeczytałam wczoraj komentarz, że Kościół katolicki zorganizował największą imprezę multi-kulti. Abstrahując od określenia, Światowe Dni Młodzieży pokazują jasno: wielokulturowość jest możliwa. Jest (nie tylko może być) bogactwem.
Tak, oczywiście, łączy nas jedna wiara. To ułatwia spotkanie. Ale jestem przekonana, że na płaszczyźnie ludzkiej chodzi przede wszystkim o nasze nastawienie. O to, co siedzi w naszej głowie. O ciekawość drugiego człowieka zamiast lęku, o chęć przyjęcia gościa i pokazania mu swojego świata zamiast stawiania murów z obawy przed wykorzystaniem...
Tylko tyle, a zmienia wszystko.
Ale usłyszeliśmy w ten weekend także sporo informacji złych. Zaczęło się od strzelaniny w Monachium. Potem pewien mężczyzna w Badenii-Wirtenbergii zabił maczetą kobietę . W końcu: w okolicach Norymbergi wybuchła bomba. Wszystko tuż na naszą granicą. Zamordowana kobieta okazała się Polką. Sprawcami we wszystkich przypadkach były osoby pochodzące z Bliskiego Wschodu: Irańczyk urodzony w Niemczech i dwóch uchodźców z Syrii. Tak jakby ktoś /coś chciało podsycić lęk przed innością właśnie w tej chwili...
Tylko jeden z tych ataków może (wcale nie musi!) okazać się atakiem terrorystycznym. Ale co z tego? Kalka już została nałożona. Dla wielu osób pochodzenie najzupełniej wystarczy. Tak jakby na świecie nie dochodziło do strzelanin w szkołach czy zabójstw związanych z odrzuceniem, których sprawcami byli ludzie z naszego kręgu kulturowego. Podobni do nas.
Dużo łatwiej ocenić: wszystko zło to oni. Tyle, że takie podejście niczego nie rozwiąże.
Wielokulturowość wydaje się nieuniknionym elementem naszej przyszłości. Pytanie jest tylko o nasze do niej nastawienie. Ostatnie dni pokazują, że możliwe są dwa skrajnie różniące się warianty. Do nas należy wybór.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.