Zaginione przemówienia kard. Wojtyły odnalezione. Zostały nagrane przez funkcjonariuszy SB. Dotarł do nich katowicki IPN. Są też w Rzymie.
Na majowej pielgrzymce był niemal co roku. Po raz pierwszy 13 czerwca 1965 r., ostatni – 23 maja 1978 roku. Gdy nie mógł przybyć osobiście, przesyłał telegramy. Zawsze. Posyłał je zarówno z Krakowa, jak i z Watykanu już jako papież – Jan Paweł II. Czynił to nieprzerwanie aż do 2004 roku.
Piekarski kaznodzieja
Do Piekar nie udało mu się przybyć jedynie dwa razy. W roku 1969 był nieobecny z powodu choroby. – Chociaż stan zdrowia nie pozwala mi w tym roku przybyć osobiście, to jednak z całego serca uczestniczę w waszej modlitwie oraz w spotkaniu z Chrystusem i Jego Matką – napisał w telegramie. Podobnie było rok później, gdy wziął udział w złotym jubileuszu kapłaństwa Pawła VI. Ale i wówczas nie zapomniał o pielgrzymach piekarskich, zapewniając ich o duchowej jedności. Co roku licznie zgromadzeni pielgrzymi słuchali go z zapartym tchem. Jego słowa dodawały odwagi i budziły nadzieję. Z piekarskiego wzgórza – śląskiej ambony nauczania społecznego – uczył ewangelii pracy oraz upominał się o godność i prawa człowieka, zwłaszcza górników i hutników.
Ale nie tylko. Adresowane do pątników przemówienia przybierały różną formę. Od zwykłych pozdrowień i telegramów po nauki stanowe i homilie. Wystąpienia te kształtowały oblicze Kościoła na Śląsku, zwłaszcza w czasie komunizmu. Kardynał Wojtyła wiedział nie tylko co mówić, ale i jak mówić. A przemawiał z charyzmą. Dotykał serc i burzył mury.
Są brakujące teksty
Jego piekarskie przemówienia były wydawane już kilkakrotnie. Ostatnia taka publikacja pt. „Dobrze Was rozumiem, nie obca mi praca” ukazała się w 2011 roku. Nawet po włosku. Ale i ta – podobnie jak poprzednie – nie jest kompletna. Wciąż brakuje przemówień z lat: 1966, 1967 i 1972. Obok tych dat widnieje krótka adnotacja: „tekstu przemówienia nie udało się odnaleźć”. Ale to już historia! Po wielu latach poszukiwań, dzięki staraniom katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, udało się dotrzeć do stenogramów brakujących przemówień. Ich kopie znajdują się też w Ośrodku Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie. Pamiętam moje zdziwienie, kiedy pokazała mi je pracująca tam s. Remigia.
Doktor Łucja Marek z katowickiego oddziału IPN – autorka trzech opracowań odnalezionych tekstów – wyjaśnia, że „papieskie pozdrowienie kard. Wojtyły z 28 maja 1972 roku utrwalił komunistyczny aparat bezpieczeństwa, a dokładniej funkcjonariusze Wydziału T (technicznego) Służby Bezpieczeństwa Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach, delegowani do Piekar Śląskich z zadaniem tzw. zabezpieczenia techniczno-operacyjnego dorocznego zjazdu mężczyzn (...). Zachowane w aktach SB stenogramy kazań i przemówień z omawianego zjazdu to efekt ich pracy”. Z pozostałymi było zresztą podobnie. W pewnym sensie utrwalił je komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Tło historyczne brakujących przemówień zarysowują dr Łucja Marek i dr Kornelia Banaś z katowickiego oddziału IPN.
Jako że treść powyższych tekstów w środowisku katolików pozostaje nadal nieznana – wielu nie wie nawet o ich istnieniu – warto, by dołączyły one do wcześniejszych opracowań, tworząc jedną całość. Może w końcu doczekamy się całościowego zebrania przemówień piekarskich? – Zapytasz, po co wy tu rokrocznie: górnicy, hutnicy umysłowi przychodzicie wielotysięczną – półmilionową rzeszą do Piekar? Po co? Po to, ażeby się oddać Bogu – wyjaśniał pątnikom kard. Wojtyła. A było to w roku wielkiego jubileuszu – Milenium Chrztu Polski. – Kiedy tak odbywamy tę naszą pielgrzymkę przez tysiąclecie aż do roku 1966, natrafiamy (...) na chrzest. Na sakrament chrztu, który przyjął w roku 966 pierwszy polski władca historyczny Mieszko I – mówił dzień wcześniej w Katowicach. I dlatego rok 966 jest nam, jako chrześcijanom, jako wyznawcom Chrystusa, jako ludziom ochrzczonym, drogi – wyjaśniał.
To jedynie wybrane fragmenty brakujących przemówień. Przywołane wyżej wpisują się mocno w przeżywany aktualnie jubileusz 1050. rocznicy chrztu Polski. Kto pielgrzymuje do Piekar, dobrze wie, że nie sposób zrozumieć ducha tego miejsca bez odniesienia do kard. Wojtyły i jego nauczania. Nie sposób też przejść obojętnie obok jego słów. One zobowiązują. Teraz tym bardziej, skoro mamy do nich dostęp. Pozostaje nam jedynie czekać na całościowe opracowanie wszystkich przemówień.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.