– ŚDM to kompletny duszpasterski program, wymyślony przez Jana Pawła II z doskonałą intuicją i atrakcyjny dla młodzieży – przekonują badacze.
Pielgrzymi (tylko) weekendowi
Nie wszyscy uczestnicy finałowego wydarzenia ŚDM, jakim jest niedzielna Msza Posłania, uczestniczą jednak w całym programie, słuchają od początku przemówień papieskich (w czwartek, piątek i sobotę), chodzą na katechezy. Uczestników kończącej ŚDM Eucharystii jest nawet trzy razy więcej niż zarejestrowanych wcześniej w systemie pielgrzymów. Biskup Damian Muskus, kierujący przygotowaniami do krakowskich ŚDM, podkreśla, że powody takiego stanu rzeczy są różne. Część młodych osób nie może sobie – ze względów np. finansowych – pozwolić na tygodniowy pobyt w innym kraju (zwłaszcza jeśli ŚDM odbywają się daleko od ich domów), inni decydują się na przyjazd spontanicznie, w ostatniej chwili. Jak wpływa to na przeżywanie ŚDM? Czy nie burzy całościowej wizji?
– Każdego zachęcamy do przyjazdu na całe ŚDM. Należy się jednak cieszyć także z tego, że wspólnota młodych uczestniczących w ŚDM z dnia na dzień rośnie. Ujmowanie tego jako problemu duszpasterskiego jest nieporozumieniem. Nie nam oceniać, czy młodzi uczestniczący w pełnym programie przeżywają jego treści głębiej niż ci, którzy przyjeżdżają na koniec – przekonuje bp Muskus. – Na tym polega bogactwo i otwarta formuła ŚDM. Może w nim uczestniczyć każdy, na miarę swoich możliwości i pragnień. Przypomina też, że Światowe Dni Młodzieży to nie tylko jeden, finałowy tydzień. Na związaną z ŚDM formację składa się też praca w parafiach i duszpasterstwach. – Dlatego o owocach mówimy nie tylko w kontekście lipcowego spotkania, ale już teraz, gdy możemy obserwować wielkie ożywienie młodych, którzy sprawę ŚDM traktują bardzo serio i nie tylko w kategoriach jednorazowego wydarzenia – podkreśla bp Muskus.
W tekście wykorzystałem fragmenty wystąpień przygotowanych na międzynarodową konferencję naukową „Światowe Dni Młodzieży. Źródła i rozwój idei”, zorganizowaną przez Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie.
Papieża dialog z młodzieżą
Kard. Stanisław Dziwisz o ŚDM w Buenos Aires (1987):
– Spotkanie to było przede wszystkim dialogiem młodych z papieżem. Przemawiał nie tylko ojciec święty, ale także młodzi. Tym razem użyli języka pantomimy, aby opowiadać o swoim życiu. Młodzież stawiała też pytania, przygotowywane przez miesiące poprzedzające to spotkanie. Na początku wniesiono krzyż, który na zakończenie Roku Jubileuszowego papież powierzył młodzieży. Każdą z trzech części papieskiego przemówienia, które stało się odpowiedzią na pytania młodych, poprzedziło przedstawienie. Pierwsze słowo młodzieży było bardzo wyważone: „Jest w nas strach, ale także nadzieja”. Ojciec święty odpowiedział słowami św. Jana: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam”.
Drugie słowo do papieża wyrażało pragnienie odpowiedzialności młodych przy codziennych wyborach, a brzmiało: „Pragniemy pozostać wierni, lecz jesteśmy kuszeni”. Naprzeciw figur wybitnych postaci Ameryki Łacińskiej stanęły wyobrażenia demonów czasów współczesnych: sekularyzacji, narkomanii, pornografii, obojętności, lichwy, czyli kąkolu posianego wewnątrz Kościoła. Papież odpowiedział mieszkańcom tego kontynentu: „Ameryko Łacińska, bądź sobą, w imię twojej wierności Chrystusowi nie ugnij się przed tymi, którzy pragną zniweczyć twoje powołanie do nadziei”. W odpowiedzi na te słowa, wszyscy obecni wykrzyknęli: „Ameryko Łacińska, wstań i chodź!”.
Trzecie słowo to wyznanie młodych wszystkich krajów: „Pragniemy żyć w pokoju”. Pięcioro młodych ludzi z pięciu części świata mówiło w imieniu swoich kontynentów. Papież zakończył rozważaniem, że „wiara w miłość Boga nie jest zadaniem łatwym: wymaga osobistego poświęcenia, nie zadowala się egoistycznym spokojem sumienia, nie pozostawia serca obojętnym, ale sprawia, że staje się ono szlachetne, wolne i braterskie”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.