O niemoralnym prawie i wolności sumienia z karmelitą bosym, o. Maciejem Jaworskim rozmawia Beata Zajączkowska.
Franciszek często mówi o ekumenizmie krwi. W Ugandzie zginęli razem za Chrystusa katolicy i anglikanie….
- Papież przed odprawieniem mszy w sanktuarium męczenników odwiedzi anglikańskie miejsce upamiętniające wydarzenia prześladowań. Trzeba jasno podkreślić, że to grzech dzieli, a świętość łączy. Nie radykalizm, ale świętość. Radykalizm zewnętrznych form czy też radykalizm drugorzędnych przekonań, potrafi ludzi podzielić głęboko a nawet wywołać wojny. Tylko autentyczna świętość ukazuje to, co w wierze i życiu jest najważniejsze. I to właśnie łączy. Męczennicy ugandyjscy są tego przykładem. Wstrząsający jest widok miniaturowej ekspozycji przy anglikańskim sanktuarium, gdzie figury męczenników są ułożone w okrąg stopami skierowanymi do wspólnego ognia. Ten ogień ich połączył. A pod ołtarzem wyłożonym czerwonym obrusem, w maleńkiej kapliczce, seminarzysta anglikański mi tłumaczył, że nikt nie wie czyje to naprawdę relikwie, czy katolickie czy anglikańskie. Połączył ich jeden ogień bólu, ale i wspólny ogień miłości do tego samego Jezusa Chrystusa, który umarł za wszystkich.
Uganda borykała się jeszcze nie dawno z radykalizmem uzurpatorów powołujących się na Biblię i odnowę moralną kraju w imię Dekalogu. A środkiem do zaprowadzenia tej odnowy było wywołanie wojny domowej, która doprowadziła do utworzenia okrutnych bojówek dziecięcych, tzw. Armii Oporu Pana. Instrumentalizacja i polityzacja religii prowadzi do podziałów i nieszczęść. Tylko prawdziwa świętość jest zasiewem jedności.
Co do ojca najbardziej przemówiło, gdy pielgrzymował po tych miejscach męczeństwa?
- Właśnie to odkrycie zasadniczej różnicy między świętością a używaniem religii do własnych celów. Między wiarą a ideologią religijną. Błogosławieni męczennicy z Kitgum, Davudi i Jildo, którzy oddali życie dla Ewangelii pochodzili z parafii, gdzie kilkadziesiąt lat później ministrantem będzie Joseph Koni, późniejszy rzeźnik regionu. Przemierzałem te tereny ze współbratem, który nie został wcielony do armii dzieci, tylko dlatego że w dniu ataku na jego szkołę, był w domu. Ale jego rodzony brat, porwany nad ranem z internatu, do dzisiaj błąka się po lasach za obłąkanym przywódcą. W tych trudnych latach 90. dla północnej Ugandy, Jan Paweł II pojechał do Gulu, stolicy tego regionu i nawoływał do nawrócenia, mówił o prawdziwym Pasterzu, który nie zmusza, nie zniewala, ale zbawia. Ludzie tej wizyty Pasterza z Rzymu nie zapomną do końca życia.
Afryka kojarzy nam się głównie z safari i egzotycznymi podróżami, jakie jej oblicze chciałby Ojciec żebyśmy dostrzegli przy okazji papieskiej podróży?
- By patrzeć na Afrykę normalnie, a nie z pozycji wyższości, jak to czyni świat w swej neokolonialnej polityce. Afryka szuka uznania własnej godności. Dopóki świat tego nie zrozumie, będzie pomagał anonimowym tłumom, a nie braciom w potrzebie. Franciszek chce Afrykańczyków przywrócić wspólnocie, wprowadzić do globalnej wspólnoty braci. Papież znowu nam przypomni, że bogatsi są dłużnikami ubogich, a ci ostatni nie mogą być traktowani jako balast w rozwoju. Afryka ma swoje głębokie problemy, ale też potencjał i niezwykłe bogactwa do ofiarowania. Nie tylko te rozkradane minerały, ale duchowe bogactwa. Warto zatrzymać się i zapytać, czego mógłbym się nauczyć od tego najprężniej rozwijającego się Kościoła w świecie.
Zobacz też:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.