Do solidarności z prześladowanymi chrześcijanami wezwał Franciszek w czasie Mszy św. Bożego Ciała.
„Idąc w procesji eucharystycznej, trwajmy w jedności z tak wieloma braćmi i siostrami, którzy nie mają wolności wyrażania swej wiary w Jezusa Chrystusa. A w sercu naszym oddawajmy cześć tym braciom i siostrom, od których zażądano ofiary z życia za wierność Chrystusowi. Ich krew, zjednoczona z Krwią Pana Jezusa, niech będzie zadatkiem pokoju i pojednania na całym świecie” – powiedział Franciszek w homilii.
Zgodnie z tradycją papieska Msza została odprawiona przed Bazyliką św. Jana na Lateranie. Podobnie jak w ubiegłym roku sam Franciszek nie wziął jednak udziału w procesji Bożego Ciała przywróconej w Rzymie przez Jana Pawła II. Po Mszy Papieża przewieziono do Bazyliki Matki Bożej Większej, która jest punktem docelowym rzymskiej procesji.
W homilii Franciszek przypomniał, że Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy pozostawia swym uczniom pokarm, który zapewnia im wszystko, co niezbędne do podróży przez dzieje i szerzenia Królestwa Bożego. Ojciec Święty nawiązał do dzisiejszej modlitwy brewiarzowej, w której pojawia się zachęta do spożywania Ciała i Krwi Chrystusa, aby się nie rozdzielić i by nie zwątpić o swej wartości. Wyjaśnił też, jak rozumie te słowa.
„Rozdzielamy się – mówił Papież – kiedy nie jesteśmy ulegli Słowu Pana, kiedy nie żyjemy w braterstwie między sobą, kiedy współzawodniczymy o pierwsze miejsce, kiedy brak nam odwagi do świadczenia o miłości, kiedy nie jesteśmy w stanie dawać nadziei. Eucharystia sprawia, że się nie rozdzielamy, ponieważ jest ona więzią jedności”.
Z kolei zwątpienie o swej wartości to zdaniem Papieża rozwadnianie naszej chrześcijańskiej godności.
„Oznacza to – mówił Franciszek – skazić się bałwochwalstwami naszych czasów: pozorami, konsumpcją, totalnym egocentryzmem, ale także współzawodniczyć, być aroganckim, aby dominować, nie musieć nigdy uznać własnej winy czy własnych potrzeb. Wszystko to sprawia, że zaczynamy wątpić o swej wartości, stajemy się chrześcijanami byle jakimi, letnimi, mdłymi. Jezus przelał swoją Krew, aby nas wykupić i obmyć, abyśmy byli oczyszczeni z wszystkich grzechów. Aby nie wątpić o swej wartości patrzmy na Niego, pijmy z Jego źródła, a uchronimy się przed groźbą zepsucia”.
Wizyta w tym kraju, w którym nie był nigdy żaden papież, była marzeniem Franciszka.
Papież przyjął działaczy, którzy przed rokiem zorganizowali "Arenę Pokoju".
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.