S. Marie Simon-Pierre (z prawej)podczas beatyfikacji Jana Pawła II.
– Szłam obok s. Tobiany, polskiej pielęgniarki ojca świętego. Relikwiarz był ciężki, ale czułam się prowadzona przez aniołów, a jednocześnie miałam wrażenie, że niosę cały świat – wspomina
S. Marie Simon-Pierre (z prawej)podczas beatyfikacji Jana Pawła II.
– Szłam obok s. Tobiany, polskiej pielęgniarki ojca świętego. Relikwiarz był ciężki, ale czułam się prowadzona przez aniołów, a jednocześnie miałam wrażenie, że niosę cały świat – wspomina
henryk przondziono /foto gość

Święty działa!

Brak komentarzy: 0

tłum. i oprac. Dobromiła Salik

GN 14/2015

publikacja 02.04.2015 00:15

Ten cud otworzył drogę ku beatyfikacji polskiego papieża. Doświadczyła go zakonnica dotknięta tą samą chorobą, na którą cierpiał papież. To dodatkowy znak. Siostra Marie Simon-Pierre Normand w dniu pogrzebu Jana Pawła II poczuła, że będzie jej odtąd towarzyszył.

Charyzmatem zgromadzenia s. Marie Simon-Pierre jest służba życiu i rodzinie. We Francji małe siostry mają kilka domów i prowadzą szpitale położnicze. Jest też jeden dom w Afryce, w stolicy Senegalu – Dakarze. Dziś, 10 lat po swoim cudownym wyzdrowieniu, s. Marie Simon-Pierre nadal towarzyszy rodzącym się dzieciom i ich bliskim. I coraz więcej się modli…


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama