Sytuacja w Libii jest poważna. Niezbędna jest szybka interwencja. Jednakże wszelka interwencja militarna powinna się odbywać z poszanowaniem prawa międzynarodowego, a zatem z inicjatywy ONZ – powiedział watykański sekretarz stanu na zakończenie watykańsko-włoskiego szczytu.
Spotkanie odbywa się co roku dla upamiętnienia rocznicy Traktatów Laterańskich i biorą w nim udział najwyżsi przedstawiciele obu państw, w tym prezydent i premier Włoch.
Tym razem dużo miejsca poświęcono sprawom bezpieczeństwa. Przypomniano niedawną rzeź koptyjskich chrześcijan na wybrzeżu Libii. Przed egzekucją oprawcy wygrażali też Rzymowi. Kard. Parolin przyznał, że pogróżki te trzeba traktować poważnie, ale bez popłochu, pamiętając, że islamiści prowadzą też wojnę medialną.
Watykański sekretarz stanu zwrócił ponadto uwagę na inny aspekt całego wydarzenia. Dużo się mówi o okrucieństwie, bo ono rzeczywiście jest niesłychane. Ale z drugiej strony jest też wspaniałe świadectwo męczenników, którzy umierali z imieniem Chrystusa na ustach. Modlę się o łaskę, abyśmy mogli umierać w ten sposób – dodał kard. Parolin.
Innym tematem poruszanym podczas watykańsko-włoskiego szczytu był los migrantów, którzy drogą morską usiłują przedostać się do Włoch, najczęściej właśnie z Libii. Wobec faktycznego paraliżu państwa libijskiego włoskie służby ratunkowe biorą na siebie odpowiedzialność za cały akwen Morza Śródziemnego między obu krajami. W praktyce migranci wzywają pomocy zaraz po wypłynięciu z Libii i w ten sposób większość drogi pokonują już na pokładzie włoskich jednostek. Praktyka ta budzi wiele kontrowersji. Jej porzucenie skazywałoby jednak migrantów na pewną śmierć. Kard. Parolin przypomniał, że do udzielania pomocy rozbitkom zobowiązują Włochy konwencje międzynarodowe. Kościół dodatkowo widzi w tym również zobowiązanie wynikające z miłości.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.