Papież apeluje o modlitewną mobilizację. Kościół w Niemczech o konkretną pomoc. Zwierzchnik anglikanów chce otwarcia Wielkiej Brytanii na chrześcijańskich uchodźców.
Papież Franciszek zachęca do modlitewnej mobilizacji w sprawie chrześcijan w Iraku. Dziś trzykrotnie prosił o to za pośrednictwem Twittera. „Proszę wszystkich ludzi dobrej woli, aby przyłączyli się do moich modlitw za irackich chrześcijan i wszystkie prześladowane społeczności” – napisał Papież o godz. 14. Dwie godziny później ponowił swój apel: „Proszę was, byście poświęcili dziś chwilę czasu na modlitwę za wszystkich, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swego domu w Iraku”. W końcu o godz. 19.30 Franciszek napisał: „Panie Boże, prosimy Cię, byś wspierał tych, którzy w Iraku są pozbawieni wszystkiego”.
***
Działania na rzecz irackich chrześcijan są też podejmowane na szczeblu dyplomatycznym. Zdaniem watykańskiego obserwatora przy genewskich agendach ONZ trzeba zdemaskować państwa, które udzielają wsparcia militarnego i finansowego irackim dżihadystom. Abp Silvano Tomasi podkreśla, że sytuacja chrześcijan w Iraku jest niezwykle trudna.
„Z jednej strony mamy tych fundamentalistów, dżihadystów, którzy w imię ustanawianego przez nich kalifatu niszczą i zabijają – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Tomasi. – Z drugiej strony widzimy pewną obojętność ze strony świata zachodniego, który, gdy trzeba bronić chrześcijan okazuje fałszywą nieśmiałość. Tymczasem niezbędna jest interwencja humanitarna. Wymaga tego sytuacja tych kilkudziesięciu tysięcy chrześcijan i innych mniejszości, które zostały zmuszone do ucieczki. Potrzebują pomocy, aby nie zostali zgładzeni, jak inni chrześcijanie w minionych miesiącach i tygodniach. Dla ich skutecznej ochrony niezbędny jest konsensus wspólnoty międzynarodowej, aby znaleźć sposób na powstrzymanie przemocy. Być może niezbędne są w tym momencie działania militarne, ale równie niezbędne jest, aby zdemaskowano tych, którzy dostarczają broń i pieniądze fundamentalistom, aby zdemaskowano te państwa. Muszą tego zaprzestać, bo nie służy to ani chrześcijanom, ani muzułmanom”.
Kościół w Niemczech apeluje do polityków o konkretną pomoc prześladowanym chrześcijanom w Iraku. Przewodniczący komisji niemieckiego episkopatu ds. kontaktów z zagranicą abp Ludwig Schick domaga się konkretnych działań politycznych. Natomiast katolickie organizacje charytatywne proszą społeczeństwo o pomoc materialną.
Abp Schick stanowczo potępił ostatnie mordercze działania dżihadystów przeciwko mniejszościom etnicznym i religijnym w Iraku. „Prześladowanie ludności cywilnej jest ewidentnym naruszeniem praw człowieka i zbrodnią przeciwko ludzkości” – powiedział niemiecki duchowny i wezwał całą wspólnotę międzynarodową, a szczególnie niemiecki rząd i Unię Europejską, do wywarcia presji na państwa, które zaopatrują terrorystów w broń i wspierają ich finansowo.
Abp Schick zaznaczył też, że niemieckie katolickie organizacje charytatywne pomagają nie tylko prześladowanym chrześcijanom. Kościół w Niemczech solidaryzuje się ze wszystkimi poszkodowanymi i wspiera apel Papieża Franciszka, by wspólnota międzynarodowa położyła kres trwającej w Iraku tragedii humanitarnej.
Natomiast szef działu międzynarodowego niemieckiej Caritas dr Oliver Müller stwierdził, że wszystkie organizacje charytatywne obecne w Iraku potrzebują teraz większego wsparcia. Wiele placówek Caritas terroryści zniszczyli, utrudniony został dostęp do lekarstw, żywności, wody pitnej czy odzieży.
Z kolei organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie zaapelowała do niemieckiego rządu i prezydenta o pilne skierowanie pod obrady ONZ groźby ludobójstwa w Iraku. W pierwszej reakcji minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier potępił rzeź mniejszości narodowych i zapowiedział zwiększenie środków na pomoc humanitarną.
***
Warto także zauważyć, iż w związku z wygnaniem chrześcijan z równiny Niniwy bliskowschodni patriarchowie katoliccy i prawosławni wystosowali wspólny apel. Zebrali się oni wczoraj w Libanie w letniej siedzibie patriarchy maronickiego w Dimanie. Nieobecni byli Asyryjczycy i Koptowie, a z katolików patriarcha chaldejski Louis Sako, który nie mógł opuścić Iraku, przysłał jednak swojego przedstawiciela.
Chrześcijańscy hierarchowie podkreślają bezprecedensowość czystki przeprowadzanej przez dżihadystów na tych terenach. Wzywają zwierzchników muzułmańskich do oficjalnego potępienia dyskryminacji mniejszości religijnych. Proszą o interwencję Organizację Narodów Zjednoczonych, domagając się rezolucji Rady Bezpieczeństwa wyraźnie nakazującej zwrot zrabowanych domów i mienia. Należy tego dokonać, jak piszą, „wszelkimi możliwymi środkami”. Patriarchowie apelują też do Organizacji Współpracy Islamskiej, do Ligi Islamskiej i do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Stwierdzają, że ta ostatnia instancja jest kompetentna, by osądzić zbrodnie przeciw ludzkości, jakich dopuszczono się w Mosulu oraz innych miastach Iraku i Syrii, a także w Gazie.
W obronie chrześcijan w Iraku wystąpił też zwierzchnik anglikanów. Zaapelował on do wspólnoty międzynarodowej o zapewnienie im bezpieczeństwa, a także o ukaranie winnych. „Jest ważne i niezbędne, aby wspólnota międzynarodowa przeciwstawiła się kulturze bezkraności, która umożliwia takie okrucieństwa” – oświadczył abp Justin Welby.
Zaznaczył on przy tym, że do prześladowania i zagłady chrześcijan nie dochodzi jedynie w Iraku. Zdarza się to również w Nigerii, Syrii, Republice Środkowoafrykańskiej oraz Południowym Sudanie. Musimy nadal donośnym głosem błagać Boga o pokój, sprawiedliwość i bezpieczeństwo na całym świecie – oświadczył prymas Wspólnoty Anglikańskiej.
Stwierdził on ponadto, że chrześcijańscy uchodźcy powinni znaleźć bezpieczne schronienie. „Dlatego sądzę, że jak Francja, Zjednoczone Królestwo powinno otworzyć drzwi przed uchodźcami” – powiedział abp Welby. Nawiązał on tym samym do deklaracji francuskiego rządu z 28 lipca, w której wyrażono gotowość przyjęcia chrześcijańskich uchodźców z Iraku. Do tej pory z tej formy azylu skorzystało już 11 Irakijczyków.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.