Obrońca boromeuszki Agnieszki F. złożył zażalenie na decyzję zabrzańskiego sądu, który w kwietniu nie zgodził się na zawieszenie jej kary dwóch lat więzienia. Zakonnica została prawomocnie skazana za przemoc w prowadzonym przez zakon boromeuszek ośrodku w Zabrzu.
Pismo obrońcy wpłynęło we wtorek - poinformowała PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Gliwicach Agata Dybek-Zdyń. To ten sąd zajmie się zażaleniem, gdy trafią do niego akta sądu w Zabrzu.
"Polemizując z uzasadnieniem postanowienia sądu, obrońca napisał, że siostrze Agnieszce F. należało się warunkowe zawieszenie kary. Dodał, że byłoby to zgodne z wyrokiem sądu rejonowego sprzed kilku lat (w nieprawomocnym orzeczeniu oskarżonej wymierzono karę w zawieszeniu - PAP). Obrońca napisał, że siostra od ośmiu lat nie pracuje z dziećmi i wykonuje drobne prace na terenie klasztoru" - powiedziała Dybek-Zdyń.
W 2011 r. gliwicki sąd okręgowy skazał Agnieszkę F. - siostrę Bernadettę - na bezwzględną karę dwóch lat więzienia. Zaostrzył wyrok sądu rejonowego, który wymierzył jej karę w zawieszeniu. Mimo prawomocnego orzeczenia, Agnieszka F. nie trafiła jednak do więzienia. Sąd odraczał jej karę po wnioskach, w których obrona powoływała się na stan zdrowia i wiek - ma 59 lat. 24 kwietnia Sąd Rejonowy w Zabrzu nie zgodził się na warunkowe zawieszenie Agnieszce F. Od tego właśnie postanowienia odwołała się obrona.
Autor zażalenia mec. Edward Baraniecki powiedział we wtorek PAP, że istnieją powody, dla których Agnieszce F. należy zawiesić karę. Przypomniał, że od wyroku skazującego zakonnicę minęły już trzy lata, od tego czasu zmieniło się jej życie - jest na emeryturze, przebywa w klasztornej celi, odizolowana od świata zewnętrznego.
"Media wymierzyły jej tak dotkliwą karę, że bardziej dotkliwej już nie ma. Zamykanie jej w więzieniu nie ma sensu, nie rozwiąże problemów nieletnich" - powiedział adwokat. Przypomniał, że jego klientka poświęciła 40 lat na pracę z dziećmi.
Prokuratura oskarżyła kobietę m.in. o bicie podopiecznych i przyzwalanie na przemoc, także seksualną, między wychowankami. W czasie, gdy dochodziło do przemocy, Agnieszka F. była dyrektorką ośrodka. Druga odpowiadająca w procesie zakonnica Bogumiła Ł. została skazana na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Według prokuratury b. dyrektorka i jej podwładna zlecały wykonanie kar fizycznych na dzieciach innym wychowankom oraz same stosowały wobec podopiecznych przemoc fizyczną i psychiczną. Sprawa obejmowała łącznie 20 zarzutów dotyczących okresu od stycznia 2005 do stycznia 2006 r.
Jeden z zarzutów dotyczył gwałtu na chłopcu, którego Agnieszka F. zamknęła na noc w pokoju z dwoma innymi wychowankami. Zdaniem prokuratury okoliczności wskazują, że zakonnica zaniedbała wówczas swe obowiązki, pomagając w ten sposób w tzw. doprowadzeniu do poddania się czynności seksualnej osoby poniżej 15. roku życia.
Prokuratorskie śledztwo w sprawie przemocy w ośrodku boromeuszek było konsekwencją innego postępowania prowadzonego przez gliwicką prokuraturę - w sprawie zabójstwa w lutym 2006 r. ośmioletniego Mateusza Domaradzkiego z Rybnika. Ciała chłopca dotąd nie odnaleziono. Jeden z oskarżonych o dokonanie tej zbrodni, Tomasz Z., był wychowankiem ośrodka boromeuszek.
Inny podopieczny ośrodka Patryk J. został niedawno zatrzymany przez śląską policję pod zarzutem gwałtów na młodych dziewczynach. Przyznał się do 30 takich czynów. Śledczy, którzy po zatrzymaniu przedstawili mu trzy zarzuty, weryfikują te informacje. J. był w procesie siostry Bernadetty oskarżycielem posiłkowym.
Dzień po ostatniej decyzji zabrzańskiego sądu siostry boromeuszki wyraziły "głęboki ból" i przeprosiły za cierpienie podopiecznych prowadzonego przez ten zakon specjalnego ośrodka wychowawczego dla dzieci w Zabrzu.
"Chciałem, aby drugie Drzwi Święte były tutaj, w więzieniu."
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.