Przebywający w Ziemi Świętej Polacy radośnie obchodzą uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. W bazylice Bożego Grobu odprawiono Mszę pro Polonia. Razem z franciszkanami modlili się liczni pielgrzymi.
Uroczystej Mszy przewodniczył o. Seweryn Lubecki OFM. Wzięło w niej udział 15 kapłanów, grupa sióstr zakonnych, liczni pielgrzymi z Polski i przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej w Tel Awiwie na czele z ambasadorem. W homilii o. Seweryn przypomniał zebranym o najważniejszych wydarzeniach z historii Polski, w tym o Konstytucji 3 maja. Kult maryjny jest mocno zakorzeniony w narodzie polskim i zawsze dodaje Polakom siły. Przy tej okazji kaznodzieja przypomniał o lwowskich ślubach króla Jana Kazimierza i bohaterskiej obronie Jasnej Góry. Nawiązując do dzieł franciszkańskiego filozofa bł. Jana Dunsa Szkota powiedział, że nie można mówić o Maryi, nie myśląc o Jezusie. Maryja jest bowiem naszą orędowniczką, która była obecna zarówno w Kanie Galilejskiej, jak i pod krzyżem Jezusa. Na zakończenie Mszy odśpiewano hymn „Boże coś Polskę”, prosząc o Boże błogosławieństwo dla wszystkich Polaków zarówno w kraju, jak i na wszystkich kontynentach świata.
Jerozolimska Msza pro Polonia sięga początkami XIX wieku. Jej fundatorem był sybirak książę Roman Stanisław Sanguszko. W latach 1831-1847 był on zesłany na Syberię. Po odzyskaniu wolności przybył z pielgrzymką dziękczynną do Ziemi Świętej. Świadectwem jego obecności w ziemskiej ojczyźnie Jezusa jest kielich ofiarowany do bazyliki Bożego Grobu, na którym widnieje łaciński napis: Votum exulum Polonorum A.D. 1847 („Dar polskich wygnańców. Rok Pański 1847”), oraz fundacja Mszy św. w intencji Polski, którą 3 maja każdego roku miano odprawiać przy Bożym Grobie.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.