Same problemy :-)

Dla wszystkich święto pracy i wstąpienia do Unii, potem święto flagi i konstytucji III maja. Dla wierzących jeszcze: Józefa Robotnika i Królowej Polski. Dużo tego. Co te wszystkie święta łączy? Chyba nie tylko grill.

Dwa dodatkowe dni wolne na początku maja sprawiają, że robi nam się długi weekend. Ba, czasem nawet o żadnym endzie weeka mowy być nie może, bo żeby się coś skończyło, to powinno się chyba zacząć. Chyba… A może nie? W każdym razie te dni stanowią miły przerywnik w monotonii normalnego biegu tygodnia. Można gdzieś wyjechać albo spotkać się ze znajomymi. Można też skorzystać z okazji, że miasta pustoszeją i pospacerować po pustych ulicach. No i jak ktoś lubi, usiąść przy grillu. Pamiętając oczywiście, że piątek tylko w niektórych polskich diecezjach ustąpił przed świętem flagi, więc na grillu tego dnia powinna znaleźć się ryba albo ser. Słowem wielka laba. Ale…

Nie, nie zamierzam nikogo namawiać do pogłębionych refleksji na jakikolwiek temat. Niech święto trwa. Tylko tak się sam zastanawiam…

Najpierw nad tym świętem pracy. Wiele się przy jego okazji mówi o sprawiedliwości społecznej. Piękne postulaty. Czemu tak trudno je zrealizować? Winna jest ludzka pazerność, która chciałaby mieć wszystko za darmo i bez żadnego wysiłku? Winni są pracodawcy, którzy zapatrzeni są przede wszystkim we własny zysk? A może państwo, które nie dba o stworzenie odpowiednich warunków i pracującym i sprzyjających rozwojowi gospodarki? Nie umiem tego jednoznacznie rozsądzić. Wiem, że pracownicy bywają traktowani jak śmieci, pracodawcy bywają oszukiwani, a państwo przez niektóre regulacje wprowadza patologię…

Myślę też, w kontekście naszego wstąpienia do Unii i świąt naszej dumy narodowej, ile państwa powinno być w różnych wymiarach naszego życia.  Czy państwo nie za głęboko ingeruje w społeczności lokalne? Czy to państwo z kolei nie za łatwo pozbywa się na rzecz Unii swoich kompetencji? Gdzie znaleźć złoty środek?

Myślę też nad tym, co nazywa się poczuciem przynależności narodowej.... Hm…  na ile czuję się nowobytomianinem, na ile rudzianinem (dziwaczne, ale Nowy Bytom gdzie mieszkam to dzielnica Rudy Śląskiej), na ile Ślązakiem, na ile Polakiem, na ile Europejczykiem, na ile zaś chrześcijaninem i człowiekiem? I czy można zadekretować na ile kto kim powinien się czuć?

Brr… Zdecydowanie zbyt poważne problemy jak na tak piękny dzień. To już lepiej pomyślę o namiastce grilla w piekarniku. Na jutro oczywiście, bo dziś piątek, a w mojej diecezji dyspensy nie ma. Ale jeśli chcę zjeść kiełbasę jutro, muszę ją kupić dziś, bo w sobotę sklepy będą zamknięte.  Za to otwarte będzie w niedzielę:| Straszne. Gdzie nie spojrzeć same skomplikowane problemy ;-)

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg