Pontyfikaty ostatnich papieży uzupełniają się; Jan Paweł II niósł do ludzi kościół otwarty podczas Soboru Watykańskiego II, który zwołał Jan XXIII; Benedykt XVI wskazywał na wiarę wspartą rozumem; a Franciszek - na miłosierdzie boże - mówi abp Alfons Nossol.
Emerytowany biskup diecezji opolskiej w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że współczesny człowiek, m.in. dzięki środkom masowego przekazu, ma okazję obserwować zwłaszcza trzy ostatnie pontyfikaty. Abp Nossol przypomniał, że on sam poznawał na bieżąco naukę pięciu ostatnich papieży - prócz Franciszka, Benedykta XVI i Jana Pawła II także Jana Pawła I i Pawła VI.
Pytany o podobieństwa i różnice w ostatnich pontyfikatach powiedział, że papież Franciszek kontynuuje sposób podejścia do wiernych i kościoła Jana Pawła II. "Franciszek ma też wiele z Jana XXIII, który rozpoczął nową epokę w Kościele zwołując Sobór Watykański II z lat 1962-1965. Wtedy to nastąpiło nowe, rewolucyjne wówczas, ujęcie nauki Kościoła, określanego od tego momentu mianem +wspólnoty ludu Bożego+" - podkreślił.
Jego zdaniem, w gronie trzech ostatnich papieży Jan Paweł II wprowadził do papiestwa bliskość z wiernymi. Starał się to uczynić już Jan XXIII, ale gdy go wybrano, był już starszym człowiekiem, miał 77 lat. "Żaden z papieży nie przeleciał tylu kilometrów i nie zajrzał w tyle miejsc świata, co papież Polak" - mówił były opolski ordynariusz.
Przypomniał, że Jan Paweł II najwięcej pielgrzymek odbył do Polski. "Za każdym razem przy ich okazji dokonywało się coś wielkiego. Nie zawsze tak spektakularnego, jak po jego pierwszym pobycie w 1979 roku, gdy na Placu Zwycięstwa w Warszawie zawołał: +Zstąp Duchu Święty i odnów oblicze ziemi, tej ziemi+" - przypomniał arcybiskup. "To oblicze wkrótce się odmieniło. Powstała Solidarność, nastąpił początek rozmiękczenia układu politycznego bazującego na socjalistycznej autokracji politycznej". Zdaniem abp. Nossola, Solidarność "bez poparcia papieskiego i tego pontyfikatu być może nie miałaby racji bytu".
Podkreślił, że jedną z największych zasług Jana Pawła II dla Kościoła było "budowanie cywilizacji miłości przeciwstawiającej się cywilizacji śmierci".
"Ideę tę zaczął realizować Paweł VI, Jan Paweł II ją upowszechnił" - dodał arcybiskup i wyjaśnił, że owa "cywilizacja miłości" Jana Pawła II bazowała na prymacie osoby nad rzeczą; "by więcej być, a nie mieć", prymacie etyki nad techniką; miłosierdzia nad sprawiedliwością; równowagi zaufania nad równowagą siły i wreszcie prymacie ekumenicznej jedności świata przed "politycznie pojętym internacjonalizmem". Podkreślił, że prymaty te są widoczne w czternastu encyklikach Jana Pawła II.
Jak dodał abp Nossol, Benedykt XVI wskazywał przede wszystkim na wiarę, która musi być łączona z rozumem. "Wiara bez rozumu może stać się ideologią, a ta jest trucizną. Tak samo ubogi jest rozum bez wiary, bo nie można bez niej odpowiedzieć na najistotniejsze pytania" - mówił PAP.
Tłumaczył, że w tym właśnie względzie Jan Paweł II i Benedykt XVI uzupełniają się. Natomiast Franciszek - zdaniem abpa Nossola - eksponuje wizję miłosierdzia Bożego. "Wszystkie te trzy ujęcia się schodzą i tworzą nową, kształtną wizję uczłowieczonego Kościoła Bożego" - dodał.
Najlepiej podejście każdego z papieży do kwestii wiary i Kościoła obrazują ich encykliki. Jan Paweł II napisał ich czternaście, Benedykt XVI trzy - z czego trzecia, zatytułowana "Światło wiary", jest już encykliką zaakceptowaną i wydaną przez papieża Franciszka. "Dlatego mówił o niej, że jest to encyklika pisana na cztery ręce" - tłumaczył abp Nossol.
Wskazując na różne cechy pontyfikatów i sprawy, na które kolejni papieże kładli akcent, abp Nossol dowodził, że Jan Paweł II był tym, który bronił życia na każdym jego etapie - od poczęcia do kresu, bo "dogłębnie ukochał człowieka". Pokazywał też, że wiara scala i stępia ostrze ideologii.
Benedykt XVI przestrzegał świat przed "dyktaturą relatywizmu". Głosił, że jeśli nie będzie stałych prawd i wszystko będzie relatywizowane, to rozpocznie się rozkład moralny. Papież Franciszek natomiast wystąpił z ideą solidarności z biednymi i wykluczonymi. Naukę tych trzech papieży abp Nossol określił mianem "wielkiego triadycznego uzupełniania się". "Ale nie byłoby go, gdyby nie Jan XXIII i wspomniane otwarcie Kościoła po Soborze Watykańskim II" - zastrzegł.
Dlatego, zdaniem byłego opolskiego ordynariusza, wspólna kanonizacja Jana XXIII i Jana Pawła II jest posunięciem dobrym i symbolicznym - mimo pojawiających się głosów krytycznych. "Jan XXIII +przewietrzył+ Kościół. Karol Wojtyła, przyszły Jan Paweł II, w Soborze Watykańskim II uczestniczył i przyczynił się w dużym stopniu do ostatecznej postaci drugiego co do ważności posoborowego dokumentu, dotyczącego obecności Kościoła we współczesnym świecie - tzw. konstytucji pastoralnej o Kościele" - przypomniał.
Według abpa Nossola, Jan Paweł II - podobnie jak Jan XXII otwierając sobór - także dokonał w Kościele "rewolucyjnego przewrotu": był pierwszym papieżem, który odwiedził synagogę oraz świątynię protestancką, rozpoczął spotkanie z wielkimi religiami światowymi. "Był przekonany, mówiąc o jedności w świecie, że Kościół musi być otwarty na głos innych wyznań" - zaznaczył.
Dodał, że papież Polak określił też to, co potrzebne jest dla prawdziwego pojednania. Wskazał na konieczność "odideologizowania pojęć, przełamania uprzedzeń i uzdrowienia pamięci". "Uczył, że nie ma pojednania bez przebaczenia" - podsumował abp Nossol.
Zdaniem arcybiskupa, zasługą Jana Pawła II było "utorowanie drogi do pojednania polsko-niemieckiego". "Zaczęło się ono od upadku muru berlińskiego, ale mówi się, że pierwszą cegłę z tego muru wyciągnął Jan Paweł II" - powiedział abp Nossol.
Wspominał, że w latach 80. wygłaszał laudację na KUL-u przy okazji przyznania doktoratu honoris causa ówczesnemu kardynałowi Josephowi Ratzingerowi, późniejszemu Benedyktowi XVI. Mówił wówczas, że nie jest przypadkiem, iż papież z rodu Lechitów jako najbliższego współpracownika, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, dobrał sobie kogoś z rodu Teutonów. "Kardynał Ratzinger powiedział mi wtedy, po mojej laudacji, że +troszkę przeholowałem+. Wiele lat później okazało się, że tegoż samego papieża zastąpił na papieskim tronie właśnie kardynał Ratzinger" - podsumował abp Nossol.
Pytany o szybką kanonizację Jana Pawła II i jej znaczenie, arcybiskup powiedział, że do tej pory świętość była czymś niedostępnym. "Patrzyliśmy na nią właściwie często jak na aureolę. Tymczasem w tym przypadku świętym zostaje uznany ktoś z nas, z naszej krwi i kości, a to może ideę świętości przybliżyć" - mówił.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.