Koreanka z Południa Yuna Kim, która zdobyła w Soczi srebrny medal w łyżwiarstwie figurowym, jest w swym kraju znana jako celebrytka, ale i śmiało świadcząca o swej wierze katoliczka.
Kim stała się w swym kraju niezwykle popularna dzięki zwycięstwu w olimpijskim turnieju w Vancouver w 2010 r. Jest też posiadaczką rekordu świata w ilości punktów zdobytych za program krótki, dowolny i kombinację obu tych elementów. Była chętnie zatrudniana w reklamach odzieży czy elektroniki.
Dwa lata przed igrzyskami w Kanadzie Yuna wraz ze swą matka została katoliczką. Skłoniła ją do tego obserwacja sióstr zakonnych oraz lekarza-katolika, który leczył jej kontuzjowane kolano. Na chrzcie przyjęła imię Stella (łac. gwiazda) - na cześć Matki Bożej Gwiazdy Morza.
- W czasie chrztu poczułam wielkie ukojenie - wspominała potem. Dodała, że wówczas obiecała Bogu modlić się zawsze, a zwłaszcza przed zawodami. I tak się dzieje, także podczas igrzysk.
Yuna brała udział w kościelnej kampanii, tłumaczącej Koreańczykom, czym jest różaniec. Jest też hojną donatorką katolickich szpitali, uniwersytetów i misji. Odwiedziła m.in. salezjańskich misjonarzy, pracujących w Południowym Sudanie. Występowała także jako rzeczniczka katolickich dzieł miłosierdzia.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.