Ad limina bułgarskich biskupów.
Do Rzymu przybywają bułgarscy biskupi. Jutro rozpoczną wizytę ad limina. Jak podkreśla przewodniczący episkopatu bp Christo Proykov, chrześcijaństwo w Bułgarii bardzo mocno jest naznaczone dziedzictwem komunizmu. Kościół katolicki jest tam wyznaniem mniejszościowym, obejmującym zaledwie 1 procent mieszkańców. Wierni żyją w małych wspólnotach, rozsianych po całym kraju. Rozwija się jednak regularne duszpasterstwo. Priorytetem jest ewangelizacja, młodzież, a szczególnie rodziny – mówi bp Proykov.
„Dziś jak nigdy dotąd rodzina jest poddana trudnej próbie. Atakuje się ją ze wszystkich stron. Usiłuje się zniszczyć jej tożsamość i godność. Dla opinii publicznej w Bułgarii rodzina to wciąż jeszcze związek kobiety i mężczyzny, prawo bułgarskie nie uznaje związków jednopłciowych, ale również i do nas docierają te tendencje. Wiele rodzin zostało zranionych przez rozwód. Kwestionuje się nierozerwalność małżeństwa, a nawet samą potrzebę jego zawierania. Lekceważy się aborcję, propaguje antykoncepcje. Tylko nieliczne pary przeżywają swą płciowość zgodnie z nauczaniem Kościoła. Główną tego przyczynę stanowi brak wychowania chrześcijańskiego. Jest to dziedzictwem 50 lat państwowego ateizmu. Chrześcijańska formacja rodzin jest dziś bardzo pilną potrzebą. Próbujemy temu zaradzić kursami przedmałżeńskimi oraz katechezami dla młodych i dorosłych. W tym roku organizujemy ogólnokrajowe spotkania rodzin” – powiedział bp Proykov.
Przewodniczący episkopatu Bułgarii zaznaczył, że w kraju tym bardzo żywa jest pamięć o Janie XXIII, który przez 10 lat był tam delegatem apostolskim. Żywo obchodzono w związku z tym 50. tą rocznicę śmierci „Dobrego Papieża”, przypominając przy okazji jego encyklikę Pacem in terris. Z okazji 50-lecia Soboru udało się natomiast opublikować tłumaczenie soborowych dokumentów.
Abp Welby postrzega jedność jako jedno z największych duchowych wyzwań chrześcijaństwa.
Pomniejszają nas i uniemożliwiają rozwój człowieka - uważa Franciszek.