Na dachu Kaplicy Sykstyńskiej właśnie ustawiono komin. To z niego uniesie się dym zwiastujący światu wybór papieża
Mniej więcej około godziny 10.50 na spadzistym dachu Kaplicy Sykstyńskiej pojawili się monterzy. Wszystkie obiektywy natychmiast wycelowały w górę. Montaż komina, najważniejszego w tej chwili na świecie, trwał około pół godziny. Metalowe, pomalowane na ceglasty kolor rury stawiano z dużą ostrożnością. W sumie to – na ile mogliśmy dostrzec z pozycji Placu Św. Piotra - trzy wystające na dachu części, które z dala tworzą jakby jeden komin. Muszą mieć kilkanaście metrów długości, bo swój początek mają u wylotu pieca w Kaplicy Sykstyńskiej.
Każdy z głosów musi być spalony w piecu. Kolejność jest taka: każdy ze 115 kardynałów elektorów wpisuje nazwisko kandydata na papieża na prostokątnej kartce, w miejscu po wydrukowanej formule: „Eligo in Summum Pontificem” (Wybieram na Papieża). Następnie zgina ją na pół i trzymając ją ku górze, niesie do ołtarza. Tu, zanim wrzuci kartkę do specjalnej urny, wymawia słowa przysięgi i wrzuca głos. Jak nas poinformowano dokładnie: treść kartki odczytuje trzech skrutatorów: pierwszy otwiera kartkę i czyta nazwisko, drugi powtarza je, trzeci zaś wymawiając głośno słowa „eligo” nabija kartkę na igłę i przewleka przez sznurek. Po zakończeniu głosowania, nawleczone na sznur kartki wrzuca się do pieca i pali. Ponieważ jeden piec nie jest w stanie dać takiej ilości dymu by wydostał się na zewnątrz widoczny, w Kaplicy Sykstyńskiej podłączono do niego drugi. Stąd dym – czarny lub biały – da znać światu czy kardynałowie z pomocą Ducha Św. wybrali nowego następcę Św. Piotra.
Tarek Mitri, wicepremier Libanu przed pielgrzymką Leona XIV do tego kraju.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papież nie kontynuował jubileuszowego cyklu katechez, a tę poświęcił Nostra aetate.