Politycy i muzułmańscy duchowni w prowincji Aceh w Indonezji zabronili obchodzenia walentynek. Apelują oni do rodziców, by pilnowali dzieci, bo święto to może, ich zdaniem, prowadzić do nieodpowiednich zachowań.
Przywódcy religijni prowincji Aceh, jedynego regionu Indonezji, w którym wprowadzono szariat, zabronili także kupowania upominków na walentynki.
"To (święto) nie oddaje charakteru miłości zgodnie z nauczaniem islamu. To tak, jakby promować inną religię" - powiedział wpływowy duchowny z rady religijnej prowincji, Teungku Fajsal Ali.
Zdaniem Idrisa Abdula Somada, zastępcy prezydenta miasta Depok pod Dżakartą, wielu nastolatków wykorzystuje to zachodnie święto do "nieodpowiedniego" okazywania miłości, co często prowadzi do seksu przedmałżeńskiego.
"Wzywam rodziców, żeby nie dawali dzieciom możliwości obchodzenia walentynek. Mogą one wyrażać swoją miłość w sposób zbyt swobodny. To może prowadzić do zakazanych relacji seksualnych" - ostrzegł Somad.
Setki studentów z miasta Jambi na Sumatrze oraz z Surakarty w prowincji Jawa Środkowa uczestniczyło w środę w proteście przeciwko walentynkom. Muzułmańscy duchowni ostrzegali również przed uczestniczeniem w obchodach tego święta w miastach Padang, Riau i Palembang na Sumatrze oraz w Banten na Jawie.
W liczącej 240 milionów mieszkańców Indonezji żyje największa na świecie społeczność muzułmańska. Kraj ten ma długą tradycję religijnej tolerancji, a jego konstytucja gwarantuje wolność wyznania. Mimo to w prowincji Aceh, po uzyskaniu przez nią ograniczonej autonomii w 2001 roku, wprowadzono szariat. Muzułmanie stanowią 98 proc. jej mieszkańców.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.