„Występując przeciw swemu Stwórcy człowiek w istocie występuje przeciwko sobie, zaprzecza swemu pochodzeniu a więc prawdzie o sobie. A w świat wkracza zło, wraz ze swym ciężkim łańcuchem bólu i śmierci” - przypomniał o tym Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.
Swą katechezę papież poświęcił prawdzie o Bogu Stwórcy. W auli Pawła VI zgromadziło się według danych Prefektury Domu Papieskiego około 5 tys. wiernych.
Benedykt XVI zaznaczył, że prawda o Bogu Stwórcy podkreśla, iż to Bóg jest źródłem wszystkich rzeczy i w pięknie stworzenia ujawnia się Jego wszechmoc Ojca, który kocha. Troszczy się On o to, co stworzył z miłością i wiernością, które nigdy nie ustają. Stworzenie staje się miejscem, w którym można poznać i uznać wszechmoc Pana i Jego dobroć, i staje się dla nas wierzących wezwaniem do wiary, abyśmy głosili Boga jako Stwórcę. Dodał, że wszechświat mówi nam o Bogu, ale konieczne jest Jego Słowo objawienia, budzące wiarę, aby człowiek mógł dojść do pełnej świadomości, czym jest Bóg jako Stwórca i Ojciec.
Ojciec Święty podkreślił, że Biblia nie ma zamiaru być podręcznikiem nauk przyrodniczych. Pragnie natomiast umożliwić zrozumienie autentycznej i głębokiej prawdy rzeczywistości. „Zasadniczą prawdą, jaką ukazują nam opowieści Księgi Rodzaju jest ta, że świat nie jest zespołem przeciwstawnych wobec siebie sił, ale ma swoje źródło i swoją stabilność w Logosie, odwiecznej myśli Boga, która nadal podtrzymuje wszechświat. Istnieje plan wobec świata, rodzący się z tej myśli, z Ducha Stworzyciela. Wiara, że ten właśnie plan jest u podstaw wszystkiego, oświetla każdy aspekt istnienia i daje nam odwagę, by z ufnością i nadzieję stawić czoło wydarzeniom życia” - stwierdził papież.
Następnie Benedykt XVI mówił o człowieku, który jest szczytem całego stworzenia. Zauważył, że zawarty jest w nim pewien paradoks: jego małość i przemijalność współistnieją z wielkością tego, co zechciała dla niego odwieczna miłość Boga. Z jednej strony człowiek utworzony z prochu ziemi nie jest Bogiem, nie uczynił samego siebie, jest glebą i to wszyscy, niezależnie od różnic jesteśmy jedną jedyną ludzkością ukształtowaną z jednej i tej samej Bożej gleby. Z drugiej zaś strony wszyscy nosimy w sobie Boże tchnienie życia i każde ludzkie życie jest szczególnie chronione przez Boga. „To jest najgłębsza przyczyna nienaruszalności ludzkiej godności w obliczu wszelkich pokus oceny osoby według kryteriów użyteczności i siły. Bycie na obraz i podobieństwo Boga wskazuje następnie, że człowiek nie jest zamknięty w sobie samym, ale ma istotne odniesienie do Boga” - zaznaczył papież. Nawiązując do biblijnych obrazów ogrodu z drzewem poznania dobra i zła oraz wężem Ojciec Święty zwrócił uwagę na kwestię pokusy i grzechu. Człowiek chciałby nie godzić się na ograniczenia wynikające z tego, że jesteśmy stworzeniami, z ograniczeń dobra i zła, z moralności. „Zależność od stwórczej miłości Boga jest postrzegana jako ciężar, z którego trzeba się wyzwolić. Kiedy jednak zafałszowuje się relację z Bogiem, zajmując Jego miejsce, ulegają wypaczeniu wszystkie inne relacje. Wówczas inny staje się rywalem, zagrożeniem” - powiedział papież. Dodał, że wówczas świat nie jest już ogrodem, w którym można zgodnie żyć, lecz miejscem do eksploatacji, w którym ukryte są pułapki. Do ludzkiego serca wkradają się zazdrość i nienawiść. „Występując przeciw swemu Stwórcy człowiek w istocie występuje przeciwko sobie, zaprzecza swemu pochodzeniu a więc swojej prawdzie. A w świat wkracza zło, wraz ze swym ciężkim łańcuchem bólu i śmierci” - stwierdził Benedykt XVI.
Ojciec Święty zaznaczył, że grzech rodzi grzech i wszystkie grzechy historii są ze sobą powiązane. W związku z tym przypomniał naukę o grzechu pierworodnym. Wskazuje ona na konsekwencje zaburzenia relacji z Bogiem. Człowiek przychodzi bowiem na świat zaburzony grzechem, którym jest osobiście naznaczony; grzech pierworodny podważa i rani naturę ludzką. Człowiek o własnych siłach nie może wydostać się z tej sytuacji, nie można zbawić sam siebie. Jednie Stwórca może przywrócić właściwe relacje. Tylko jeśli Ten, od którego się oddaliliśmy przychodzi do nas i z miłością wyciąga do nas rękę, mogą być ponownie nawiązane właściwe relacje. Ma to miejsce w Jezusie Chrystusie. Syn Boży będące w doskonałej synowskiej relacji z Ojcem uniża się, staje się sługą, przebywa drogę miłości, upokarzając się aż do śmierci na krzyżu, aby uporządkować relacje z Bogiem. Krzyż Chrystusa staje się nowym drzewem życia.
Podsumowując Benedykt XVI wskazał, że „życie wiarą oznacza uznanie wielkości Boga i zaakceptowanie naszej małości, naszej kondycji stworzenia, pozwalając, aby Bóg wypełnił ją swoją miłością I aby w ten sposób wzrastała nasza prawdziwą wielkość. Zło ze swoim ciężarem bólu i cierpienia jest tajemnicą, którą rozjaśnia światło wiary, dające nam pewność, że możemy być od niego wyzwoleni, pewność, że dobrze być człowiekiem”.
Na terenach objętych konfliktami respektowane być powinno prawo humanitarne.
Naśladujcie Maryję w jej postawie adoracji, służby i pielgrzymowania.
„Radość Jezusa wypełnia serce, jest pokojem, dobrocią, czułością”.
W sposób szczególny wspomniał o udręczonej Ukrainie, Gazie, Izraelu, Birmie oraz Kiwu.