- Nie ma obawy, wdowa konsekrowana może być normalną babcią – uspokaja pani Jadwiga Arkuszewska, jedna z trzech wdów konsekrowanych w archidiecezji warszawskiej.
Tydzień z życia wdowy
Wdowa konsekrowana żyje w świecie, na swój własny rachunek. Diecezja nie ponosi w związku z jej osobą żadnych kosztów i nie obiecuje żadnej specjalnej opieki, poza, rzecz jasna, opieką duchową i zapewnieniem właściwej formacji. Kobieta natomiast składa ślub czystości (jak podkreśla ks. Król, jest to ślub dozgonny, z którego może zwolnić tylko Stolica Apostolska), wyraża gotowość do wypełniania – w miarę możliwości – zadań wyznaczonych przez biskupa czy proboszcza, deklaruje chęć życia skromnego, rozsądnego gospodarowania pieniędzmi oraz zobowiązuje się do codziennej modlitwy – brewiarza i różańca, codziennej Mszy św. ( o ile to możliwe), adoracji i comiesięcznej spowiedzi.
- Jedną część brewiarza, Godzinę Czytań, odmawiam przeważnie w nocy – relacjonuje pani Jadwiga Arkuszewska. – Wstaję przed szóstą i odmawiam jutrznię – już z Radiem Maryja, potem jest część różańca – też z radiem Maryja i Msza św. przez radio. Kiedyś nie lubiłam modlić się z radiem, ale teraz odkryłam, że mi to pomaga. Choć niestety zdarza się, że przesypiam, siądę sobie w fotelu, odmawiam i drzemię – przyznaje. Tak właśnie, z radiem, pani Jadwiga odmawia brewiarz i kolejne części różańca, w kolejnych porach dnia aż do wieczora. Poza tym, każdy dzień jest w zasadzie inny.
- W poniedziałek przychodzi pan, który pomaga mi na komputerze. Przygotowujemy razem materiały z historii Kościoła, o świętych – w kontekście roku wiary. Jest to cykl artykułów publikowanych w ursynowskich „Wiadomościach Parafialnych”. We wtorek jest spotkanie biblijne. Przychodzi do mnie kilka pań z parafii, z którymi razem czytamy Pismo Święte. Zaprojektowałam to jako spotkanie ewangelizacyjne – nas samych. Tyle się mówi o nowej ewangelizacji, kilka osób się mnie nawet pytało, jak głosić, jak wychodzić do ludzi itp. Tymczasem my musimy zacząć od siebie! Tyle jest jeszcze na tym polu do zrobienia! Przecież my nie znamy Pisma Świętego, większość z nas nigdy go w całości nie przeczytała. Tak więc próbujemy to nadrabiać, mamy swój rytm, każde spotkanie prowadzone jest przez kolejną osobę. Teraz czytamy Nowy Testament – opowiada wdowa konsekrowana.
W środę w planie dnia jest adoracja Najświętszego Sakramentu. – Ja już nie wychodzę sama z domu więc przychodzi jedna pani i odmawiamy różaniec przed fotografią cudu eucharystycznego w Sokółce [gdzie w 2008 r. na komunikancie pojawił się fragment ludzkiego mięśnia sercowego w stanie agonii]. Mówimy, Jezu, adorujemy Cię w tej fotografii, bo nie możemy inaczej – opowiada pani Jadwiga. W środę jest też czas na spotkanie z rodziną i przyjaciółmi. Czasem przychodzi jedna czy dwie osoby, czasem dziesięć. – Zawsze mam coś przygotowane ale teraz goście już sami podają herbatę – uśmiecha się gospodyni.
Czwartek i piątek to znowu czas na pisanie i przygotowywanie różnych materiałów. Zwykle od strony technicznej ktoś w tym pomaga. – Teraz mam „na tapecie” dwa opracowania: materiały do modlitwy w rodzinie oraz krótki informator „W co wierzę? – W Kogo wierzę? – Jak wierzę?”. Informator ten to przeredagowany nieco opis wystawy związanej z Rokiem Wiary i przygotowanej według scenariusza mojego autorstwa. Wystawę można od października oglądać w naszej parafii – zaznacza pani Arkuszewska.
W sobotę załatwia się różne sprawy rodzinne. Przychodzi też pani, która sprząta mieszkanie. – A w niedzielę jest rodzinnie całkiem. Wożą mnie do kościoła, pijemy herbatę i gramy w brydża. Ja asystuję, albo jak nie ma czwartego to gram też – mówi pani Jadwiga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.