Trzeba wiele pracy, woli, świętości i heroizmu, by budować wspólnotę – mówił 29 września o dialogu katolicko-prawosławnym w kontekście przesłania podpisanego przez abp. Józefa Michalika i patriarchę Cyryla bp Tadeusz Pikus w czasie Kongresu Kultury Chrześcijańskiej.
Pomocniczy biskup warszawski uczestniczył wraz z prof. Jerzym Kłoczowskim w panelu „Europa dwóch płuc – chrześcijańska dusza kultury europejskiej”.
W dyskusji zabrakło przedstawiciela Kościoła prawosławnego, w związku z tym, jak żartobliwie zauważył prowadzący spotkanie ks. prof. Alfred Wierzbicki, zebrani zmuszeni byli „oddychać jednym płucem”.
Bp Pikus mówił o tym, jak powinna wyglądać kościelna droga jednania na styku wschodniej i zachodniej tradycji kulturowej: „Rozeznając znaki czasu Kościół prowadzi posługę jednania przez zwiastowanie Ewangelii wierzącym, jeszcze niewierzącym, już niewierzącym – przez nową ewangelizację oraz wierzącym inaczej (ekumenizm). Misja ad gentes jest zadaniem nieodwołalnym i wiążącym wszystkich uczniów Chrystusa”.
Biskup pomocniczy warszawski zwrócił uwagę, że dialog ekumeniczny między katolicyzmem a prawosławiem formalnie zaczął być możliwy dopiero po zdjęciu wzajemnych ekskomunik nałożonych przez Kościoły w 1054 roku. „Trzeba pamiętać, że te dwa płuca przez tysiąc lat były w separacji i to w sytuacji, gdzie nie tylko nie było więzi, ale wrogość” – zauważył mówca. Przypomniał też, że partykularne lokalne Kościoły prawosławne, jako autokefaliczne, nie mogą podejmować poważnych decyzji ekumenicznych bez zgody innych Kościołów. Dlatego dialog Kościoła katolickiego w Polsce i cerkwi prawosławnej w Rosji, wyrażony podpisaniem wspólnego przesłania, ma charakter dialogu Kościołów lokalnych, może poruszać kwestie duszpasterskie, społeczne, ale nie dogmatyczne.
Bp Pikus zaznaczył, że według definicji zawartej w encyklice Jana Pawła II „Ut unum sint”, dialog to miłość do partnera i pokora wobec prawdy, która ma moc przemieniania postawy i poglądy. Dodał, że uzyskanie takiego stopnia dialogu jest prawie niemożliwe.
Ogłoszenie orędzia na temat pojednania między narodami polskim i rosyjskim, w przygotowaniu którego brał udział, bp Pikus ocenia jako bardzo ważne wydarzenie. Zauważył, że to strona rosyjska była inicjatorem prac.”Słyszę głosy krytyczne, że o ile w prawie wszystkich polskich kościołach przesłanie było czytane, to w prawosławnych nie. Ale trzeba pamiętać, że w prawosławiu nie ma tradycji czytania listów, trzeba szukać innych dróg, żeby dotrzeć do ludzi i oni ich szukają” – zauważył biskup. Wskazał też na przeszkody w dialogu, wśród których wymienił niechęć środowisk nacjonalistycznych związanych z rosyjskim prawosławiem, które Kościół katolicki uważają za herezję. „Patriarcha ponosi większe ryzyko niż my, którzy tak bardzo jesteśmy uwarunkowani tragediami, które tak dotknęły nas ze strony Związku Radzieckiego” – mówił bp Pikus. Zwrócił uwagę na różne uwarunkowania dialogu, fakt innego postrzegania spraw polskich przez Rosjan, sytuację Kościoła prawosławnego odbudowującego się po latach totalitaryzmu. „Biorąc to wszystko pod uwagę, trzeba wiele pracy, woli, świętości i heroizmu, by budować wspólnotę” – stwierdził bp Pikus.
Mediewista prof. Jerzy Kłoczowski dyrektor Instytutu Europy Środkowowschodniej w Lublinie zauważył, że temat dwóch płuc Europy, tak bliski Janowi Pawłowi II, jest dziś bardzo aktualny. Dodał, że trudno o nim mówić bez zrozumienia perspektywy historycznej.
Wskazał, że odwołanie się do „dwóch płuc” oznacza przypomnienie, iż na dzieje Europy składają się dwa wielkie kręgi cywilizacyjne. „W ujęciu współczesnej historiografii do ukształtowania się zachodnioeuropejskiego, łacińskiego kręgu cywilizacyjnego, doszło ostatecznie w X-XI wieku. Był to nowy, oryginalny krąg cywilizacyjny, który określał się sam jako Rzeczpospolita chrześcijańska” – mówił prof. Kłoczowski. Dodał, że krąg kultury łacińskiej zaczął się intensywnie rozwijać od owego czasu, który był czasem głębokiej reformy chrześcijaństwa aż do 1914 roku. Drugim kręgiem cywilizacyjnym był krąg słowiańsko-bizantyjski. Oba kręgi – jak podkreślił historyk - dotknęła katastrofa XX wieku, u której podstaw legł kierunek myślowy, teoria darwinizmu społecznego, wedle którego dana społeczność utrzyma się wtedy, gdy jej członkowie będą nienawidzili swoich sąsiadów i zwalczali ich.
Prof. Kłoczowski podkreślił, że w sytuacji katastrofy Europy trzeba było budować na nowo - bardzo ważną rolę w tej odbudowie odegrało chrześcijaństwo i papiestwo, żeby wspomnieć rolę w powojennym pojednaniu Francuzów i Niemców, aż do Jana Pawła II.
Jak zauważył, pokojową przemianę sytuacji europejskiej w latach 1989-1991 przygotowały długie lata uporczywych dialogów i mądrych kompromisów. Miał w tym swój istotny udział też Kościół rzymskokatolicki, tak bardzo otwarty na Wschód europejski i jego religijne tradycje. Takie zadanie stoi także dzisiaj przed chrześcijanami i Europejczykami, w tym przed Polakami i narodami-dziedzicami Rzeczypospolitej Wielu Narodów – zaznaczył historyk.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.