Katolicka katedra w Jolo na południu Filipin została zniszczona po obrzuceniu jej granatami
Miasto jest położone w prowincji Sulu zamieszkałej w większości przez muzułmanów. Atak został przeprowadzony o zmierzchu, a więc w czasie przerwy w muzułmańskim poście ramadanie.
Granaty rzucono na dach świątyni, gdzie eksplodowały. Budynek został bardzo poważnie uszkodzony. Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach. Miejscowe władze prowadzą dochodzenie próbując ustalić motywy i sprawców zamachu.
Jak do tej pory nikt do niego się nie przyznał. Jednak do podobnych zdarzeń dochodziło na tym terenie już wcześniej. Zwykle odpowiedzialnością za nie obarczano ekstremistów muzułmańskich z ugrupowania Abu Sayyaf. W grudniu 2010 roku organizacja ta dokonała w tym samym mieście zamachu bombowego na inny kościół, zabijając sześć osób. Ładunki umieszczono w nocy i zdetonowano następnego dnia w czasie Eucharystii. Bomba wybuchła również tuż obok katedry w Jolo w czerwcu 2009 roku. Zginęły wtedy dwie osoby, a 17 zostało poważnie rannych.
Trzeba mniej katedr nauczycielskich, a więcej stołów bez hierarchii.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Boże, pociesz wszystkich pogrążonych w bólu rozstania, mając pewność, że umarli żyją w Tobie."
To trzeci co do wielkości cmentarz w Rzymie, po Cmentarzu Flamińskim i Campo Verano.
Franciszek po raz kolejny apelował też o modlitwę w intencji udręczonej Ukrainy.
Franciszek przyjął na audiencji dla nauczycieli i wychowawców z włoskiej Akcji Katolickiej.