Naukowcy o nowo odkrytej doświadczalnie cząstce i implikacji odkrycia dla wiary.
Odkrycie cząsteczki elementarnej, zwanej bozonem Higgsa, dzięki której cząsteczki uzyskują masę, pozwala sięgnąć w głąb materii i jeszcze bardziej przekonać się o racjonalności świata. Tym samym dla wierzących jest to kolejne odkrycie, które utwierdza ich w przekonaniu o stworzeniu świata przez inteligentnego Boga. Tak watykańscy naukowcy komentują niedawne odkrycie Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych, gratulując fizykom tego osiagnięcia.
Prezes Papieskiej Akademii Nauk, prof. Werner Arber, zastrzega jednak, by nie przejmować się zanadto potocznym określaniem bozonu Higgsa mianem „boskiej cząsteczki”. Dla człowieka wierzącego każda cząstka jest boska. Z naukowego punktu widzenia niedawne odkrycie nie potwierdza ani nie neguje istnienia Boga – podkreśla szwajcarski noblista.
Podobnego zdania jest również br. Guy Consolmagno SJ z Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego. Przypomina on, że twórca tego powiedzenia, Leon Lederman, traktował je jako żart i metaforę, w tym sensie, że odkrycie tej małej cząsteczki, która wyjaśniałaby, jak powstaje masa, byłoby prawdziwym darem Boga – mówi amerykański jezuita.
Inny watykański fizyk i astronom ks. Gabriele Gionti SJ przyznaje jednak, że bozon Higgsa to kolejny element natury, poprzez który Stwórca objawia się człowiekowi.
Jeśli ktoś wierzy w dobrego Boga, który stworzył wszechświat, to jego wiara zostaje dodatkowo umocniona przez to odkrycie symetrii, która istnieje w naturze i która potwierdza, że natura ma racjonalną strukturę. Można by więc powiedzieć, że ta symetria jest dowodem nie wprost na istnienie dobrego Boga Stwórcy. Jednakże nie jest to dowód naukowy, a jedynie dodatkowe potwierdzenie tego, co wiara zakłada. Ale nie w sensie naukowym.
Abp Welby postrzega jedność jako jedno z największych duchowych wyzwań chrześcijaństwa.
Pomniejszają nas i uniemożliwiają rozwój człowieka - uważa Franciszek.