Około tysiąca wiernych przyszło w środę do archikatedry w Mińsku na mszę pożegnalną biskupa Antoniego Dziemianki, który w sobotę obejmie obowiązki ordynariusza diecezji pińskiej. Biskup Dziemianko przez ostatnie 7,5 roku służył w diecezji mińsko-mohylewskiej.
"Wracam do diecezji, z której pochodzę. Parafia, w której się urodziłem, należała do diecezji pińskiej" - powiedział PAP biskup Dziemianko.
Na nabożeństwo z udziałem metropolity mińsko-mohylewskiego arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza oraz około 30 księży wielu wiernych przyszło z kwiatami.
Wierni mówili, że bardzo cenią biskupa Dziemiankę. "To dobry człowiek, rozmawia z ludźmi, jest dostępny. Będzie mi go bardzo brakować" - powiedziała PAP Czesława. "To człowiek wielkiej duchowości, ma w sobie wiele spokoju i otwartości na ludzi. Jego odejście to wola Boża, ale mnie osobiście będzie go bardzo brakować" - podkreśliła Irina.
Dziemianko, który był ostatnio biskupem pomocniczym diecezji mińsko-mohylewskiej, został 3 maja mianowany przez papieża Benedykta XVI biskupem pińskim. Jego ingres odbędzie się w sobotę.
"To bardzo ważne wydarzenie dla diecezji i dla całego Kościoła na Białorusi, bo już dawno nie było ordynariusza pińskiej diecezji. To naprawdę wielka uroczystość, która zapowiada nie tylko wielkie zmiany, ale i rozwój Kościoła na tych terenach. Kiedy jest biskup, Kościół zawsze odżywa" - podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik Konferencji Episkopatu Białorusi Jury Sańko.
"Biskup Antoni jest młody i aktywny. Myślę, że to będzie wielki impuls dla rozwoju Kościoła na Białorusi" - zaznaczył. Dziemianko ma 52 lata.
Diecezja pińska nie miała ordynariusza od II wojny światowej. Jej administratorem do ubiegłego roku był kardynał Kazimierz Świątek, zmarły w lipcu długoletni metropolita mińsko-mohylewski.
Jest to najmniejsza na Białorusi diecezja pod względem liczby wiernych, ale duża terytorialnie, gdyż obejmuje obwody brzeski i mohylewski, czyli całe południe kraju.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.