Poseł Janusz Palikot ogłosił w sobotę w Krakowie akt apostazji. Oświadczenie woli opuszczenia Kościoła Rzymskokatolickiego odczytał pod Oknem Papieskim przed siedzibą krakowskiej kurii przy ul. Franciszkańskiej 3.
Następnie podpisany dokument zawiesił na drzwiach Bazyliki oo. Franciszkanów, ponieważ wejścia do bramy kurii bronili młodzi ludzie. Jeden z nich zabrał potem dokument z drzwi bazyliki, kiedy Palikot wszedł do kościoła, by - jak tłumaczył - zwiedzić go.
Janusz Palikot wyjaśniał, że podjął tę decyzję po rocznych rozważaniach, ponieważ - według niego „Kościół w Polsce cechuje niesamowita pazerność finansowa” i „niezdolność do oczyszczenia się pod względem etycznym czy moralnym oraz polityczno-partyjny charakter”.
Wyjaśniał też potrzebę publicznego kwestionowania feudalnej procedury, w której, jak zaznaczył, „akt chrztu nie jest własnością tego, który został ochrzczony, ale własnością Kościoła”. „To ksiądz określa warunki, na jakich może mi wydać dokument, który dotyczy mojej osoby. To są metody z głębokiego średniowiecza. Żyjemy w całkiem innym świecie. Kościół ma być instytucją obywatelską, demokratyczną” - powiedział.
„Wiem, że dla wielu ludzi głęboko wierzących jest dzisiaj strasznie trudno być w Kościele, ale chcę im powiedzieć, że nasze działania Ruchu Palikota i także ich na rzecz zmian polskiego Kościoła, powrotu do tych krakowskich korzeni Karola Wojtyły, Tygodnika Powszechnego, Józefa Tischnera, mogą z powrotem odebrać Kościół z rąk oligarchów Episkopatu i oddać go ludziom w Polsce” - mówił Palikot.
Dziennikarze pytali Palikota dlaczego akt apostazji ogłosił w Krakowie. Powiedział, że zadecydowała o tym symbolika, ponieważ „Kościół otwarty, do którego należał; Kościół krakowski, prof. Tischnera, Karola Wojtyły, Bonieckiego i Tygodnika Powszechnego, jest w głębokiej defensywie, jest słaby”. „To nie jest Kościół, o który chodziło Karolowi Wojtyle” - mówił Palikot.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.