We Francji Boże Narodzenie obchodzone jest przede wszystkim jako święto rodzinne, które niestety wiele straciło ze swego religijnego charakteru.
Można to zrozumieć w kraju, w którym stale praktykuje zaledwie 8 proc. z 70 proc. jego mieszkańców, deklarujących się jako katolicy, choć w dni ważnych świąt kościelnych notuje się znacznie wyższy, dochodzący do blisko 30 proc., napływ ludzi do kościołów. Podobnie jak w innych krajach, już od połowy listopada Francuzi „bombardowani” są reklamami związanymi ze świąteczną konsumpcją i zakupem podarków. Ulice i wystawy sklepów są bogato zdobione i dekorowane, a witryny z ruchomymi postaciami z bajek w dużych paryskich magazynach są atrakcją nie tylko dla mieszkańców stolicy, ale także licznych przybyszów. W zgiełku przedświątecznej ulicy często słychać dzwonki członków Armii Zbawienia, którzy w swych charakterystycznych mundurach przypominają przechodniom o konieczności dzielenia się z najbardziej potrzebującymi.
We Francji świętowanie zaczyna się tradycyjnie w gronie rodzinnym uroczystą kolacją po pasterce. Obecnie są one coraz częściej odprawiane przed północą, począwszy od godz. 21, a nabożeństwa świąteczne dla dzieci – nawet we wcześniejszych godzinach. Podczas pasterki często odbywa się „żywa szopka”, z udziałem „aktorów”, nierzadko także niemowlęcia odgrywającego rolę nowo narodzonego Jezusa (jasełek w naszym rozumieniu Francja nie zna). Udział w pasterce nie zwalnia z udziału we Mszy św. w pierwszym i jedynym dniu świątecznym, czyli 25 grudnia. Nazajutrz jest normalny dzień roboczy, choć – jeśli wypada on przed weekendem – staje się wyjątkowo dniem wolnym od pracy. Nigdy jednak nie nosi on charakteru świątecznego.
Prezenty we Francji przynoszą, w zależności od regionu i rodzinnych tradycji, Aniołek, Dzieciątko Jezus lub najpopularniejszy i najbardziej podobny do św. Mikołaja „Père Noël”. Pozostawia on, niezauważony, podarki w świąteczny poranek 25 grudnia. Wieczorem 24 grudnia należy zostawić pod choinką parę własnych butów, aby Père Noël wiedział, gdzie położyć nasz prezent.
Oprócz choinki, ostatnio coraz częściej stawianej już na początku grudnia, w tradycyjnych domach spotyka się bardzo okazałe szopki, której ceramiczne figurki często przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Najczęściej szopkę, w kształcie groty, ustawia się na stoliku, komodzie itp. na specjalnym, gniecionym ciemnym papierze z plamkami naśladującymi śnieg. Najbardziej znane są figurki pochodzące z Prowansji, tzw. santons, ubrane w stroje charakterystyczne dla różnych zawodów miejskich (rzemieślniczych) i wiejskich. Szopkę taką uzupełniać można niemal w nieskończoność. Tradycja dużych szopek, ustawianych na placach miast, przetrwała lokalnie jedynie na południu kraju.
W całej Francji ustawiane są jednak, podobnie jak u nas, szopki w kościołach. Chętnie przedstawiane są one w formie tradycyjnej groty lub nowoczesnej stylizacji „miejskiej”. Choć Francuzi nie znają zwyczaju kolędowania, to w okresie świątecznym wokół szopki domowej gromadzi się często cała rodzina, paląc świeczki i zimne ognie.
Francja miała bardzo bogaty repertuar kolęd ludowych i kościelnych, często pochodzących jeszcze z XVII wieku. Niestety większość z nich wyszła już z użycia. Zachowały się w zasadzie trzy („Les anges de nos campagnes” [Aniołowie z naszych pól] z pięknym Gloria w refrenie, najpopularniejsza „Il est né le divin enfant” [Narodziło się Boże Dzieciątko] i międzynarodowa kolęda „Venite adoremus” [Pójdźmy z pokłonem], wykonywana po francusku), które śpiewane są na ogół jedynie podczas pasterki i Mszy świątecznej.
Do typowych francuskich potraw świątecznych należą owoce morza (głównie ostrygi, homary, langusty, kraby itp.), ryby (łosoś wędzony), fois gras (czyli pasztet z otłuszczonych wątróbek gęsich, ewentualnie kaczych), szlachetny drób (indyk, podawany z kasztanami, przepiórki, perliczki, bażanty, kapłony – zależnie od zasobności portfela i od smaku), a także dziczyzna.
Tradycyjne desery to „bûche de Noël” – bożonarodzeniowe polano i „mendiants” – żebracy. „Polano” jest to rolada z kremem lub lodami, imitująca grubą gałąź – polano, które niegdyś wkładano do kominka, by ogrzało dom po powrocie rodziny z pasterki, by mogła czuwać w cieple przez całą noc. Ciasto jest polewane bądź posypywane czekoladą i ozdabiane motywami „leśnymi”. „Mendiants”, znane głównie na południu kraju, to kruche okrągłe ciasteczka, bogato ozdobione bakaliami, które oznaczać mają brązowe kolory habitów zakonów żebraczych. Praktycznie nikt nie wypieka tych przysmaków w domu, zamawiane są one w cukierniach lub po prostu kupowane w supermarketach, które mają specjalne działy świąteczne. Coraz częściej, szczególnie w dużych miastach, na świąteczny obiad wychodzi się cała rodziną do dobrej restauracji.
Francuzi zwracają też ogromną uwagę na wina, które towarzyszą świątecznym potrawom, a szampan (w najgorszym wypadku dobre wino musujące) jest obowiązkowy na stole wigilijnym i świątecznym.
Niewątpliwie do najważniejszych atrakcji świątecznego stołu należą też czekoladki. W wielu domach robi się jeszcze okrągłe miękkie czekoladki, ale na ogół są one kupowane, często w najlepszych sklepach. Paczuszka eleganckich czekoladek z renomowanej cukierni stanowić może doskonały prezent pod francuską choinkę. Francuzi obdarowują zresztą prezentami, często drobnymi, nie tylko najbliższą rodzinę, ale i dalszych krewnych oraz przyjaciół i znajomych, nierzadko wysyłając je nawet pocztą.
W Lyonie i okolicach znane są pojawiające się jedynie w świątecznym okresie czekoladowe cukierki „papillottes”, zawinięte w błyszczące papierki. Na odwrotnej stronie są na nich zapisane wierszyki, dowcipy i zagadki, których odczytywanie na głos należy do ulubionych zabaw przy świątecznym stole. Niektórzy producenci zawijają w te papierki także owocowe galaretki i mini-petardy, tak by sięgnięcie po czekoladkę zakończyć się mogło większą niespodzianką.
Francja nie zna opłatka i zwyczaju dzielenia się nim, a jego rolę w instytucjach spełniają spotkania z okazji tradycji „migdałowego króla”. Organizowane są one powszechnie od Trzech Króli w praktyce przez cały styczeń wokół okrągłego ciasta drożdżowego bądź francuskiego z migdałowym nadzieniem, i są okazją do składania życzeń współpracownikom, wyborcom, klientom itp. Podobnie, kartki z życzeniami (raczej noworocznymi niż świątecznymi) wysyłane są z reguły dopiero po Nowym Roku i przychodzą przez cały styczeń.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.
Na portalu Vatican News w 53 językach, w tym w języku migowym.
Nowe władze polskiego Episkopatu zostały wybrane w marcu 2024 roku.