Kwestionuję stwierdzenie, że życie jest największą wartością. Jestem przekonany, że nie życie samo w sobie jest największą wartością, lecz moje odniesienie do Boga, który jest absolutnym Panem i Dawcą życia. Obszernego wywiadu na temat kary śmierci udzielił Regionalnemu Portalowi Informacyjnemu podlasie24.pl biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski.
podlasie24: Jaki jest stosunek Kościoła do kary śmierci? Czy jest jednoznaczna odpowiedź na ten temat?
Bp Zbigniew Kiernikowski: Nie mogę udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie sformułowane: czy Kościół jest za karą śmierci, czy przeciw niej. Jest to sprawa złożona. Zależy bowiem od rozumienia relacji człowieka z Panem Bogiem. Za jedynie pewną prawdę w tej materii należy uznać to, że tylko Bóg jest Panem życia i nikt z ludzi nie ma prawa zabierać życia drugiemu człowiekowi. Jeśli patrzę na to z takiego punktu widzenia, wówczas sprawa jest jednoznaczna: nie ma żadnej racji, by jeden człowiek odbierał życie drugiemu.
Jeśli zaś ktoś nie przeżywa w pełni relacji do Boga, albo ją zagubił lub zaczyna ją kwestionować, wówczas jego podeście do życia i do śmierci oraz do tego, co nazywamy słuszną, sprawiedliwą obroną siebie jako jednostki i obroną społeczności, będzie miało różne odcienie. Tak samo będzie również z podejściem do kary śmierci. Bywa ona bowiem podejmowana przez władzę w danej społeczności jako swoista obrona przed kimś, kto okazał się czy jest zagrożeniem, agresorem. To jest jeden aspekt postawionego problemu.
Trzeba od razu powiedzieć, że w takiej postawie dostrzegamy pewne odejście od uznania Boga za jedynego Pana i Dawcę życia oraz Pana dziejów. Jeśli bowiem ktoś uznaje Boga jako absolutnego Pana i Stwórcę, Dawcę życia i Pana dziejów, to w ekstremalnych warunkach raczej pozwoli, by to jemu było odebrane życie, niż zabierze je drugiemu człowiekowi; tym samym nie będzie legalizował odbierania życia nawet temu, kto komuś zagraża.
podlasie24: To nasuwa myśl o niesprawiedliwej śmierci krzyżowej Jezusa Chrystusa.
Bp ZK: Istotnie. Patrząc z tego punktu widzenia, można powiedzieć, że Jezus Chrystus zgodził się na swoją śmierć, na karę śmierci w miejsce tych, którym ta śmierć się należała. I sam Bóg Ojciec nie wystąpił przeciwko tej karze, lecz z krzyża wyprowadził nowe życie, i to nie tylko życie dla Jezusa, jako ofiary tejże kary, ale dla wszystkich, nad którymi ciąży śmierć jako skutek grzechu. Jezus w czasie swego ziemskiego życia także nie wystąpił przeciwko karze śmierci, np. w stosunku do uwięzionego Jana Chrzciciela, lecz właśnie wtedy, gdy go uwięziono, zaczął głosić Ewangelię (zob. Mk 1,14nn.). A kiedy Jan został ścięty (i to niesprawiedliwie, w wyniku czyjegoś kaprysu), Jezus nie zorganizował akcji przeciwko takiej karze, lecz oddalił się, by formować swoich uczniów (zob. Mt 14,13).
Ktoś powie: nie wszyscy jesteśmy Jezusem Chrystusem, nie wszyscy potrafimy w to wejść. Dlatego mówię, że ta sprawa ma bardzo wiele niuansów i wymaga zróżnicowanego podejścia, w zależności od tego, jaką ktoś ma relację do Boga.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.