Z Fanaru Jan Paweł II udaje się prosto na lotnisko, aby polecieć do Izmiru, starożytnej Smyrny, a stamtąd - helikopterem wojskowym - do ruin starożytnego Efezu.
Jest to etap rekapitulacji podróży w obliczu Tej, której orędownictwa wezwał Papież na drodze ku pełnej jedności obu Kościołów. Efez - miasto wielkiego Soboru, który w 431 r. ogłosił, że rację mają liczni chrześcijanie uznający w Maryi Bogurodzicę. Ojcowie Soboru zebrali się wówczas w bazylice Najświętszej Panny Maryi, w pierwszym na świecie kościele pod tym wezwaniem, a zwolennicy Nestoriusza zabarykadowali się w położonym za miastem kościele św. Jana. Helikopter ląduje w centrum ruin starożytnego Efezu, przed szczątkami bazyliki. Ojciec Święty modli się krótko, znowu otoczony żołnierzami i agentami ochrony. Tym razem fotoreporterzy utrzymywani są w dużym oddaleniu. Jest wspaniała, słoneczna pogoda, pozwalająca dostrzec delikatne piękno tej zielonej, górzystej okolicy, naznaczonej bielą jońskich i korynckich kolumn, amfiteatrów, świątyń.
Samochód przewozi Ojca Świętego na szczyt jednego ze wzgórz, gdzie w niewielkim siodle przy zboczu mieści się Meriyem Ana Evi - Dom Maryi Matki. Stara tradycja, znajdująca swe potwierdzenie w źródłach i w wizjach słynnej stygmatyczki Katarzyny Emmerich, mówi, że tutaj mieszkała Matka Boska. Tutaj, w Efezie, był biskupem św. Jan, Jej opiekun, po powrocie ze swego wygnania na wyspie Patmos. Tutaj też jest jego grób.
Przy kamiennym, typowo wschodnim domku, zebrał się spory tłum (około 500 osób) wiernych. Są i Polacy - duża grupa robotników i inżynierów budujących dla Turcji elektrownię w Yatagan. Jan Paweł II modli się w kaplicy wewnątrz Domku, tam gdzie modlił się również jego wielki poprzednik, Paweł VI. Potem rozpoczyna się Msza święta pod gołym niebem; ołtarz, wsparty na dwu bębnach autentycznych kolumn doryckich, umieszczono na zboczu, tuż koło Domku. Odprawia ją sam Papież, jakby chciał osobiście podziękować Bogu za łaskę dokonanego trudu, jakby po tych trudnych, lecz budzących nadzieje spotkaniach chciał ponownie ukazać światu swoje jedyne posłannictwo i urząd najwyższego Pasterza. Homilia, którą wygłasza po francusku, zawiera też bardzo osobisty komentarz do tej podróży i tak charakterystyczną dla tego Papieża proklamację jego wiary.
Po Mszy świętej Papież wchodzi w tłum, rozmawia z Polakami, przyjmuje podarunki i rozdaje różańce. Grupa muzułmanów z Izmiru wręcza mu pięknie wydane francuskie tłumaczenie Koranu. Po raz pierwszy w tej podróży Jan Paweł II jest rozluźniony, uśmiechnięty, bardzo bezpośredni. Rozlega się „Sto lat", raz po raz wybuchają oklaski. Nawet policjanci i żołnierze, których i tu nie brak, jakby ulegają radosnej atmosferze i rezygnują z rygorystycznego kontrolowania tłumu. Papież wchodzi do samochodu, lecz natychmiast pojawia się w odkrytym otworze dachu i podnosi ręce znanym już na całym świecie gestem. Odjeżdża do czekającego opodal helikoptera, który przewozi go na lotnisko w Izmirze.
O godz. 19.24 „Citta del Bergamo" startuje do lotu, kierując się na Rzym, tym razem drogą najkrótszą, ponieważ Grecja otworzyła swój obszar powietrzny na przelot papieskiego samolotu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.
Postęp techniczny nie zwalnia z obowiązku przestrzegania zasad etycznych.
Nowe zabezpieczenie składa się z 9 nietłukących się i kuloodpornych szyb.